Student zaatakował tasakiem profesora
Usłyszał zarzuty
Student rzucił się na profesora z tasakiem. Już usłyszał zarzut
Student, który w poniedziałek uderzył w głowę "tasakiem wielkości męskiej dłoni" wykładowcę poznańskiej uczelni, krzycząc, że go zabije, usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa.
Ranny profesor Wydziału Chemii Uniwersytetu Adama Mickiewicza czuje się dobrze, choć mocno przeżył to co się stało.
(WP, TVN24, PAP, oprac.: mg)
Grozi mu dożywocie
30-letni napastnik po zatrzymaniu trafił najpierw na obserwację psychiatryczną. Najwyraźniej jednak uznano, że był poczytalny, bowiem we wtorek po południu poznańska prokuratura zdecydowała się przedstawić mu zarzut usiłowania zabójstwa.
Studentowi III roku Wydziału Chemii grozi teraz nawet kara dożywotniego więzienia.
"Celował w głowę, zasłaniałem się"
Napastnikiem okazał się jeden ze studentów III roku chemii. Jak mówi prof. Lech Celewicz, chłopak przyszedł do niego, by pobrać materiały do pracy licencjackiej.
Wykładowca polecił mu wrócić za pół godziny, ponieważ była u niego w tym czasie magistrantka. Student wrócił po 5 minutach, z "tasakiem wielkości męskiej dłoni". - Rzucił się na mnie, krzycząc "zabiję cię!". Celował w głowę, zasłaniałem się - relacjonuje profesor.
Próbowała odciągnąć napastnika
Według policji mężczyzna zaatakował profesora Wydziału Chemii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu około godz. 13:30 w sali w budynku uczelni przy ulicy Umultowskiej.
Studentka obecna w gabinecie próbowała odciągnąć napastnika, nie miała siły, więc wybiegła wzywać pomoc. Gdy do pokoju weszło kilka osób, by pomóc wykładowcy, mężczyzna uciekł.
Wykładowca był cały we krwi
Napastnika zatrzymali na pętli tramwajowej na os. Sobieskiego kierownik budynku wraz z innym pracownikiem wydziału. 30-latek zdążył wsiąść do jednego z tramwajów. Tam przejęli go policjanci. W tym czasie studenci i pracownicy Wydziału Chemii udzielili pomocy rannemu profesorowi.
Poszkodowany profesor trafił do szpitala. Po udzieleniu pomocy, założeniu pięciu szwów oraz prześwietleniu głowy i ręki wykładowca opuścił placówkę.
Na zdjęciu budynek Wydziału Chemii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie w poniedziałek student trzeciego roku zaatakował tasakiem profesora wydziału.