Strzelanina w Zakopanem
W samym centrum Zakopanego, przed supermarketem Albert przy ul. Orkana, tuż po godzinie 12, doszło do strzelaniny.
- Zrobiliśmy zakupy i mieliśmy już odjeżdżać - opowiada turysta ze Szczecina. - Żona z dziećmi wsiadała do samochodu, gdy nagle uderzyło w nas wyjeżdżające z parkingu audi. Samochód staranował nasz wóz, słupki parkingowe i wyjechał na ulicę. Tu z dwóch stron najechały na niego dwa samochody i usłyszałem strzały, trzy albo cztery. Potem audi szybko odjechało.
- Dostaliśmy informację, że znów pojawił się w mieście pewien łodzianin, który prowadzi na Krupówkach lokal gastronomiczny, a zamieszany jest w szereg ciemnych interesów - mówi insp. Jan Szymański, rzecznik KPP Zakopane. - Sąd Okręgowy w Płocku wysłał za nim list gończy, więc postanowiliśmy go zatrzymać.
Policjant w cywilu podbiegł do stojącego na parkingu przed supermarketem audi z nietypową rejestracją "Joker". Krzyknął ,Stój! Policja!" ale auto gwałtownie ruszyło. Policjant uskoczył w ostatniej chwili i tylko otarł się o bok samochodu. Wtedy padły strzały, ale samochód i tak się nie zatrzymał. Na szczęście ani turystom, ani przechodniom nic się nie stało.
"Joker" uciekał ul. Orkana i Kasprusiami. - Zarządziliśmy pościg i blokadę dróg, zawiadomiliśmy wszystkie ościenne gminy i Komendę Wojewódzką - mówi insp. Szymański.
Policjanci strzelali celnie. Po dwóch godzinach w Kościelisku-Chotarzu znaleziono porzucone auto z przestrzelonymi tylnymi oponami. Udało się ustalić do jakiego samochodu przesiadł się przestępca. Późnym popołudniem policjanci zauważyli to auto w Krakowie. Kiedy samochód zatrzymał się w centrum miasta przed światłami, otoczyły go radiowozy.
Poszukiwany próbował jeszcze uciekać, ale został zatrzymany. Zatrzymano też dwóch innych mężczyzn, w tym kierowcę. Policja ustala ich powiązania.
HAK, rtk