PolskaStrona Redwatch wciąż dostępna w Internecie

Strona Redwatch wciąż dostępna w Internecie

Choć policji udało się zatrzymać dwóch ludzi odpowiedzialnych za administrowanie nazistowską stroną Redwatch, na której piętnowani są "zdrajcy rasy" (jest wśród nich jeden z dziennikarzy "Trybuny"), to strona jest cały czas dostępna w Internecie. Jej autorzy twierdzą, że akcja policji w niczym im nie zaszkodziła i zapowiadają opublikowanie kolejnych zdjęć i danych swoich wrogów - alarmuje "Trybuna".

09.06.2006 | aktual.: 09.06.2006 06:16

Po tym, jak w zeszłym tygodniu policjanci aresztowali mężczyznę podejrzanego o administrowanie stroną, przez chwilę dostęp na listę "zdrajców rasy" był utrudniony. Bardzo szybko pojawiła się jednak informacja: "Strona nadal trwa i ten człowiek (zatrzymany przez policję) nic nie ma wspólnego z tą stroną" - cytuje dziennik.

Dwa dni potem, po kolejnym aresztowaniu, autorzy Redwatch oświadczyli: "Aresztują ludzi, którzy nic nie mają wspólnego ze stroną - czemu? Jednak łatwiej w dzisiejszych czasach być degeneratem niż Patriotą. Niedługo będzie aktualizacja strony, będą nowe zdjęcia i nowa informacja o lewakach. SŁAWA!".

Gazeta zapytała szefa Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji Pawła Biedziaka, dlaczego po zatrzymaniu administratorów nazistowskiej strony dalej można ją znaleźć w sieci. Strona jest na serwerze w Arizonie w USA. Także tam są administratorzy i mogą wprowadzać na nią dane- odpowiedział.

Biedziak zapewnia, że przez cały czas w KGP pracuje zespół, który monitoruje stronę i koordynuje działania policji w różnych województwach. Podkreśla, że przesłuchano już w tej sprawie kilkaset osób.

Części z nich przedstawiono zarzuty, część uprzedzono o możliwości ich przedstawienia. Centralne Laboratorium Kryminalistyczne cały czas bada zawartość dysków zabezpieczonych komputerów - mówi.

Polscy policjanci są też w stałym kontakcie ze stroną amerykańską. Dzięki tym kontaktom dwaj administratorzy w Polsce zostali aresztowani, a czterem osobom, które dostarczały informacji, przedstawiono zarzuty - podkreśla rozmówca "Trybuny". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)