Strażnicy łapownicy
Policjanci zatrzymali wczoraj dwóch funkcjonariuszy Straży Miejskiej podejrzanych o przyjęcie 100 zł łapówki. Obaj trafili do aresztu.
21.01.2004 09:34
Około godz. 1 w nocy strażnicy patrolowali centrum miasta. Na skrzyżowaniu ul. Jaracza z ul. Wschodnią zauważyli volkswagena polo przejeżdżającego na czerwonym świetle. Zatrzymali auto i wylegitymowali 28-latkę, która siedziała za kierownicą. Poinformowali ją, że zostanie ukarana wysokim mandatem. Kobieta zaproponowała 100 złotych łapówki. Twierdzi, że strażnicy przyjęli pieniądze bez mrugnięcia okiem.
28-latka o zdarzeniu opowiedziała w domu swojemu mężowi i kilka godzin później powiadomiła policję. Strażnicy zostali zatrzymani.
– Podczas okazania kobieta rozpoznała strażników. Przedstawiono im zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej – mówi mł. asp. Katarzyna Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Starszy z zatrzymanych ma 48 lat. Jego kolega jest o piętnaście lat młodszy. Obaj pracują w Straży Miejskiej od jedenastu lat. Cieszyli się dobrą opinią.
– Obaj funkcjonariusze zostali zwolnieni z pracy w trybie dyscyplinarnym ze skutkiem natychmiastowym – poinformował nas Sławomir Seliga, komendant Straży Miejskiej w Łodzi.
Strażnicy nie przyznają się jednak do winy. Dzisiaj będą odpowiadali na pytania prokuratora. Grozi im od 1 roku do 10 lat więzienia.
To nie jest pierwszy tego typu wyczyn podwładnych komendanta Sławomira Seligi. W sierpniu ubiegłego roku za przyjęcie łapówki Sąd Rejonowy skazał na 10 miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem na okres 3 lat dwóch innych funkcjonariuszy łódzkiej Straży Miejskiej. W rejonie ul. Strykowskiej reporter naszej gazety przyłapał ich na wymuszaniu pieniędzy od kierowców uprawiających seks z prostytutkami. Wcześniej komendant Sławomir Seliga nie przyjmował do wiadomości, że w podległej mu instytucji kwitnie łapówkarstwo. Zarzucił nam nawet „ordynarną prowakację”.
(em)