Jak poinformował Jerzy Rzymek z wałbrzyskiej policji, podpalaczowi, który wzniecił przynajmniej cztery pożary, grozi nawet do 10 lat więzienia.
W tym roku w okolicach Wałbrzycha doszło do siedmiu podpaleń. Na razie policja udowodniła, że zatrzymany 21-latek dokonał czterech z nich - powiedział Rzymek. Dodał, że zatrzymany przyznał się do tego i wyjaśnił, że podpalał, bo "lubił brać udział w akcjach straży pożarnej gaszącej pożary, to go fascynowało".
Strażak-piroman podpalał takie budynki, w których ogień nie stwarzał wielkiego zagrożenia dla ludzi. Policja zarzuca mu wzniecenie pożaru w trzech budynkach po nieczynnych już sanatoriach oraz w stodole.