Pechowego myśliwego o imieniu Ares, usiłowała ratować jego właścicielka. Jej wysiłki spełzły na niczym. Wezwała strażaków, którzy rozkopali ziemię wokół wejścia do nory i wyciągnęli uwięzionego psa.
Rzecznik gdyńskiej Straży Pożarnej Piotr Socha powiedział, że akcja trwała prawie 3,5 godziny. To druga tego typu "akcja ratownicza" gdyńskich strażaków w tym roku. (mag)