Strażacy ratują ryby
Strażacy z Gorzowa i okolic otrzymują coraz więcej zgłoszeń dotyczących zimowej przyduchy, czyli zjawiska śnięcia ryb z powodu małego stężenia tlenu w wodzie - poinformował Bartłomiej Mądry z Komendy Miejskiej PSP w Gorzowie. W związku z występującym zjawiskiem straż dotlenia akweny wodne.
16.02.2010 | aktual.: 16.02.2010 17:01
Straż otrzymała wezwanie od wędkarzy o śniętych rybach pod lodem na kanale Ulgi w Gorzowie. Po przybyciu na miejsce, strażacy wykonali otwory oraz przy pomocy pomp napowietrzali wodę. Strażacy zajęli się także tzw. Ruskim stawkiem - niedużym akwenem niedaleko centrum miasta.
- Tłoczymy natlenioną wodę pod lód. Ichtiolodzy radzą także polewać lód wodą, dzięki czemu robi się bardziej przejrzysty. Wtedy światło przedostanie się do wody i rośliny będą mogły przeprowadzić proces fotosyntezy - powiedział Mądry. Jak dodał, bardzo ważne jest również odśnieżanie choć części akwenów wodnych.
Śnieżna zima zaczyna dawać się we znaki populacji ryb w Lubuskiem. Problem dotyczy przede wszystkim mniejszych jezior, stawów, glinianek i starorzeczy - zbiorników wodnych, w których nie ma dużego przepływu wody.
Gruba warstwa lodu, ale przede wszystkim leżący na niej śnieg, sprawiają, że pod wodę nie docierają promienie słoneczne, a żyjące w niej glony i rośliny nie wytwarzają tlenu w wyniku fotosyntezy. Tlen nie może także dostać się do wody z powietrza, jak to ma miejsce np. podczas wiatru i tworzenia się fal.
W osadach dennych cały czas zachodzą jednak procesy gnilne zabierające z wody tlen. Skutkiem tego może być przyducha, czyli masowe śnięcie ryb.
Jak poinformował dyr. biura w okręgu gorzowskiego Polskiego Związku Wędkarskiego Andrzej Zakrzewski, problem dotyczy całego regionu. Dodał, że także w innych regionach sytuacja jest podobna.
Wędkarze z niektórych kół starają się temu zapobiegać, ale nie jest to powszechne. Pierwszym sygnałem, że w wodzie zaczyna brakować tlenu jest zachowanie owadów wodnych, które jako pierwsze pojawiają się w pobliżu przerębli.
Gorzowski PZW, przy obecnej sytuacji zezwala nawet na zabieranie ryb, dla których nie ma już ratunku, by nie potęgować procesów gnilnych w wodzie.
Oszacowanie strat w rybostanie nie jest teraz możliwe. Efekty przyduchy poznamy na wiosnę, kiedy z jezior i innych akwenów zejdzie lód.