Strajk drobiarzy
Główny inspektor pracy Tadeusz Zając spotka się w poniedziałek ze strajkującą 160-osobową załogą Przedsiębiorstwa Produkcji Drobiu w Czerwionce-Leszczynach koło Rybnika.
Pracownicy tego przedsiębiorstwa od grudnia nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Zdesperowani postanowili rozpocząć strajk okupacyjny chcąc w ten sposób zmusić pracodawcę do wypłacenia należnych im pieniędzy.
Ewa Gońcorz z komitetu strajkowego podkreśla, że zakład nie prowadzi uboju, gdyż jest winien hodowcom ponad 4 mln zł. Pracownicy powinni jednak otrzymać tzw. postojowe. Niestety, mimo obietnic prezesów, od grudnia nie otrzymałyśmy ani grosza - jesteśmy naprawdę zdesperowane, bo część z nas jest jedynymi żywicielami rodziny - tłumaczą protestujące pracownice.
Od czasu, kiedy w Leszczynach zlikwidowano kopalnię, zakład przetwórstwa drobiu jest jednym z nielicznych funkcjonujących w tym mieście przedsiębiorstw. Pracownice zakładu nie chcą dopuścić do ogłoszenia jego upadku, bo wówczas straciłyby pracę na zawsze. (aso)