Strach przed zwolnieniem
Aby uniknąć zwolnienia pracownik schudł o 20
kilogramów. Kasjerki pracowały w pieluchach, bo nie mogły wyjść do
toalety. Prawa pracowników nadal są notorycznie łamane w wielu
zakładach pracy. Najczęściej pozbawiani są wynagrodzeń, premii,
urlopów. Coraz częściej nękają ich szefowie - informuje "Gazeta
Pomorska".
18.07.2005 | aktual.: 18.07.2005 06:52
Pracodawcy nagminnie wymuszają podpisy na listach płac bez należnego wynagrodzenia. Oficjalnie pracownik dostaje np. 800 zł, a nieoficjalnie do jego kieszeni trafia dodatkowo kilka setek. Poza protokołem. Podobnie jest z fałszywą ewidencją czasu pracy.
Pracownicy czasami podpisują te dokumenty i nie zdają sobie sprawy, że jeśli to zrobią, to też odpowiadają za nieprawidłowości w zakładzie - mówi Beata Gołębiewska, zastępca okręgowego inspektora pracy. Ich podpis jest tak samo ważny jak ten, który złożą np. pod umową na sprzedaż domu, a dla inspektora podpisana ewidencja czy lista płac są ważnymi dokumentami.
Coraz częściej pracodawcy stosują mobbing. Bywa, że np. szef telefonuje z wyzwiskami do pracownika. W innym przypadku kierownik zwracał uwagę na otyłość pracownika. Ten schudł 20 kg w 6 tygodni i tak podupadł na zdrowiu, że teraz czeka na rentę.
Niestety, w tych przypadkach odszkodowania dochodzić można jedynie w sądzie - zaznacza na łamach "Gazety Pomorskiej" Krzysztof Adamski, okręgowy inspektor pracy. Inspektorzy mogą tylko poinformować pracownika o jego prawach.
Więcej w "Gazecie Pomorskiej"