Stolica bezkarności
Stolica przoduje w kryminalnych statystykach. Teoretycznie co 14. warszawiak co roku popełnia przestępstwo. Praktycznie na bakier z prawem żyje kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Dostają wyroki w zawieszeniu i wracają, by nas dręczyć - informuje "Życie Warszawy".
Rocznie w Warszawie dochodzi do prawie 120 tysięcy przestępstw i zestawienie to dotyczy jedynie czynów ujawnionych przez policję. Ilu występków dopuszczają się warszawiacy, a ilu - bandyci na gościnnych występach? Komenda Stołeczna Policji nie prowadzi takich statystyk. "Problem w tym, że czasem trudno ocenić, czy sprawca jest mieszkańcem Warszawy, czy nie. To miasto ściąga ludzi nie tylko poszukujących uczciwej pracy" - tłumaczy Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji - pisze gazeta.
Tyle samo zdarzeń kryminalnych co w stolicy popełnia się rocznie w całym woj. małopolskim. Dla przykładu - Szczecin wraz z całym woj. zachodniopomorskim ma na koncie "zaledwie" 72,5 tys. przestępstw rocznie - informuje "Życie Warszawy".
Stołeczna policja wykrywa 26 procent sprawców. Sądy rejonowe skazały w ubiegłym roku na różne kary 22,6 tys. osób, głównie za przestępstwa pospolite. Do więzienia powędrowało tymczasem nieco ponad dwa tysiące osób. Reszta z wyrokami w zawieszeniu wróciła na ulice - podaje gazeta.
Większość z nich to pospolici przestępcy, którzy najbardziej dają się nam we znaki. Najczęściej zapadają wyroki z paragrafów o uszkodzenie ciała, bójki lub pobicia, kradzieże, groźby karalne. "Gdyby wszyscy trafili do zakładów karnych, więzienia by się zakorkowały" - przyznaje Luiza Sałapa, rzecznik służby więziennej. W stolicy areszty i więzienia są "obłożone" na 120% normy - informuje "Życie Warszawy".(PAP)