Trwa ładowanie...
d3mhrro
08-08-2005 11:50

Stokłosa uwolnił dziennikarzy

Przez ponad dwie godziny 30 osobowa grupa działaczy ekologicznych i dziennikarzy, była przetrzymywana na drodze w pobliżu należącego do senatora Henryka Stokłosy Zakładu Rolniczo-Przemysłowego "Farmutil HS" w miejscowości Śmiłowo (Wielkopolskie).

d3mhrro
d3mhrro

Do zatrzymania dziennikarzy i grupy członków Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej przez pracowników Farmutilu doszło w chwili, gdy znaleźli się oni kilkaset metrów od terenu zakładów, gdzie - jak kilka dni temu ustalili ekolodzy - zakopano nielegalnie padlinę. Jej obecność w ziemi potwierdziła inspekcja sanitarna, która ma też m.in. ustalić wielkość tego znaleziska.

Znajdująca się w grupie zatrzymanych reporterka radia "Merkury" Wiesława Pińkowska powiedziała, że przejście pod bramę zakładu uniemożliwili im pracownicy Farmutilu, którzy w dwóch kilkudziesięcioosobowych grupach wzięli dziennikarzy i ekologów "w dwa ognie".

Na miejsce zdarzenia przyjechała policja. Funkcjonariusze wylegitymowali wszystkich, którzy znajdowali się na drodze.

Po ok. dwóch godzinach pracownicy Farmutilu, blokujący zatrzymanym powrót do samochodów, odeszli, ale - jak powiedziała reporterka radia - część ekologów i dziennikarzy zdecydowała się zostać i poczekać na przybycie urzędników gminnych, mających wyjaśnić kwestię własności drogi, a także na przedstawicieli inspekcji sanitarnej i weterynaryjnej.

d3mhrro

Rzecznik prasowy Farmutilu Marek Barabasz powiedział, że ze strony pracowników firmy nie było żadnego użycia siły i zatrzymania osób, które - jak podkreślił - znalazły się bezprawnie na drodze należącej do zakładu. Ta grupka posiada mapkę ze starostwa pilskiego, że ta droga jest gminna. Natomiast my posiadamy protokół przekazania tej drogi od gminy na rzecz Farmutilu w zamian za inną drogę. Protokół z przekazania jest z roku 1986, kiedy to nie było jeszcze powiatów. Tak więc starostwo dysponuje nieaktualnymi dokumentami - powiedział rzecznik.

Dodał, że teren jest wyraźnie oznaczony jako prywatny, m.in. stoi tam znak ästopö, zatem - jego zdaniem - doszło do ewidentnego wtargnięcia na teren firmy. Mapkę przekazano policjantom, którzy zmierzyli i sfotografowali teren, na którym doszło do konfliktu.

Po ok. dwóch godzinach pracownicy Farmutilu, blokujący zatrzymanym powrót do samochodów, odeszli, ale część ekologów i dziennikarzy pozostała tam jeszcze przez pewien czas. O godz. 14 na miejscu byli już tylko policjanci, którzy kończyli zbieranie materiałów do dokumentacji sprawy.

Na temat zakopanej padliny znalezionej na terenie firmy rzecznik Farmutilu nie chciał się wypowiadać. Trwa kontrola, która ma zakończyć się 24 sierpnia i nie komentujemy jej na razie. Wypowiemy się, kiedy będziemy znać oficjalny protokół z tej kontroli - powiedział.

d3mhrro

W maju ubiegłego roku głośna była sprawa zatrzymania na terenie firmy senatora Stokłosy ekipy telewizyjnej, która przyjechała do Śmiłowa, aby przygotować dokumentację do programu, poświęconego działalności zakładu utylizacyjnego Farmutilu. Ochrona firmy przetrzymywała pięcioosobową ekipę blisko 13 godzin i pozwoliła odjechać dopiero po dezynfekcji auta, rąk i butów.

Po tym zdarzeniu prokuratura wszczęła dwa śledztwa. Jedno w sprawie bezprawnego zatrzymania, na podstawie doniesienia dziennikarki telewizyjnej, a drugie w sprawie bezprawnego wtargnięcia ekipy na teren firmy, na co poskarżył się właściciel Farmutilu. Oba śledztwa zostały umorzone w końcu ubiegłego roku.

d3mhrro
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mhrro
Więcej tematów