Napoleon i źródło wszelkiego zła
"Napoleon z Żoliborza, bohater, skarb narodowy" - tak Jarosława Kaczyńskiego w prześmiewczy sposób określił Stefan Niesiołowski. Ale choć prezes PiS jest ulubionym celem retorycznych szarż posła, z pewnością nie był jedynym. Polityk ma w dorobku dużo więcej nośnych i mocnych cytatów.
Ile kosztuje Polskę ten skarb narodowy, bohater, "Napoleon z Żoliborza" i największy geniusz Rzeczypospolitej? - pytał w swoim najnowszym popisie retorycznym z sejmowej mównicy Stefan Niesiołowski.
Jarosław Kaczyński to w ostatnich latach bez wątpienia główny cel werbalnych ataków posła Unii Europejskich Demokratów. Niesiołowski twierdził m.in., że jest on "źródłem wszelkiego zła" i nieustannie powtarza, że prezes PiS "podpala Polskę". Ale w ciągu swojej długiej kariery posła - był deputowanym ZChN, AWS, Platformy Obywatelskiej, a teraz Unii Europejskich Demokratów - Niesiołowski do barwnych ataków na polityków z niemal wszystkich opcji politycznych. Oto kilka przykładów.
Porno minister
Do dzisiaj jednym z najbardziej znanych cytatów posła był jego komentarz do weta Aleksandra Kwaśniewskiego ws. ustawy zakazującej rozpowszechniania pornografii
"Ryszard Kalisz to porno-minister, który doskonale pasuje do porno-prezydenta. Mamy sojusz dwóch pornograficznych grubasów" - powiedział w 2000 roku, cytowany przez PAP
Inteligentny karierowicz
Dziś Stefan Niesiołowski i Michał Kamiński są kolegami z klubu. Ale banici z Platformy nie zawsze darzyli się szacunkiem.
"To człowiek inteligentny, ale cyniczny, nastawiony na robienie kariery. Kamiński na pewno w żaden sposób nie zaatakuje Kościoła. Innych ideologii, którym by hołdował, u niego nie widzę. No oczywiście oprócz tej: ciągłego podlizywania się braciom Kaczyńskim" - tak opisywał obcnego partyjnego kolegę w wywiadzie dla Polski The Times w 2009 roku.
Platforma to mistyfikacja
W ostatnich latach Niesiołowski był kojarzony z Platformą Obywatelską. Ale początkowo polityk miał do niej dość ambiwalentny stosunek.
"Ugrupowanie nowe, programowo nieokreślone, udające, że nie jest partią polityczną i celowo unikające zabierania głosu we wszystkich ważnych kwestiach społecznych, ekonomicznych i politycznych - lecz za to dające popisy hipokryzji i cynizmu, dość skutecznie żerujące na znanych fobiach, ignorancji i naiwnej wierze ludzi zniechęconych do polityki" - mówił w 2001 roku w "Gazecie Wyborczej".
Z kolei w tym samym roku w "Życiu" nową wówczas partię określił następująco:
"Platforma jest przede wszystkim wielką mistyfikacją. (…) W istocie jest takim świecącym pudełkiem. Mamy do czynienia z elegancko opakowaną recydywą tymińszczyzny lub nowym wydaniem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, której kilku liderów znakomicie się odnalazło w PO"
Fanatyk Michnik
A skoro mowa o "Wyborczej", to i dla jej naczelnego Niesiołowski miał kiedyś cierpkie słowa.
"Dla mnie typowym fanatykiem nienawiści i agresji jest Adam Michnik, aczkolwiek niewątpliwie inteligentny. Reprezentuje rodzaj fanatyzmu, którym się najbardziej brzydzę, ponieważ pod pozorami troski o człowieka, o wolność, o demokrację, lansuje twardą antykościelną i antypolską opcję polityczną" - taką wypowiedź dzisiejszego posła UED cytowały Anna Poppek i Krystyna Pytlakowska w książce "Szaszłyk po polsku" (1992).
(Na zdjęciu: Sejm I kadencji, 1991 rok. Adwokat Jan Widacki oraz ówcześni posłowie Komitetu Obywatelskiego "Solidarności" Mieczysław Gil (późniejszy senator PiS) i Stefan Niesiołowski)
Nie-ojciec Rydzyk
Stefan Niesiołowski długo słynął ze swojego przywiązania do Kościoła. Ale nie do ojca Rydzyka
"Proszę nie mówić, że on jest ojcem, bo ojciec to jest jakiś autorytet duchowy, zaszczyt. To jest słowo, które coś znaczy. On jest po prostu chuliganem politycznym, a nie żadnym ojcem. Można go tytułować księdzem, bo z Kościoła wyrzucony nie został. W przeciwieństwie do niego ja walczyłem o wolność dla Kościoła i mam w tym względzie zasługi, a on nie ma żadnych i niszczy Kościół. Jako szkodnik powinien być wyrzucony z Radia Maryja i zesłany do klasztoru, najlepiej poza granicami Polski" - perorował w wywiadzie dla WP w 2007 roku.
Miller jak następca Hitlera
Zanim na scenie politycznej pojawił się PiS, głównym celem ataków Niesiołowskiego była postkomunistyczna lewica
"To zupełnie tak, jakby w Niemczech w 1949 r. Goering został przewodniczącym Bundestagu, ministrem sprawiedliwości doktor Hans Frank, a szefem URM bardzo zdolny administrator doktor Martin Bormann" - tak w "Rzeczpospolitej" opisywał zwycięstwo wyborcze SLD w 1993 roku.
Kaczyński ponad wszystki
Nikt nie wzbudzał takich emocji u Niesiołowskiego jak Kaczyński. A właściwie Kaczyńscy, bo choć to Jarosław był "źródłem wszelkiego zła", to dla Lecha polityk też nie był łaskawy.
"Wydawałoby się, że z Lechem Kaczyńskim niewiele mnie łączy, ale to nieścisłość. W latach 70. zajmowaliśmy się Leninem, tyle że ja wysadzałem w powietrze jego pomniki, a on cytował jego dzieła w swojej pracy doktorskiej" - ironizował w 2006 roku na konwencji PO.