PolskaStartuje proces ws. afery "łowców skór"

Startuje proces ws. afery "łowców skór"

Przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces dwóch byłych sanitariuszy i dwóch byłych
lekarzy łódzkiego pogotowia, oskarżonych w głośnej aferze tzw.
łowców skór.

04.04.2005 | aktual.: 04.04.2005 13:17

Prokurator rozpoczął odczytywanie aktu oskarżenia, które może potrwać nawet kilka godzin. Sąd wyznaczył już ponad 20 terminów rozpraw do połowy czerwca.

Proces toczy się w największej sali łódzkiego sądu. Byli sanitariusze - 36-letni Andrzej N. i o dwa lata starszy Karol B. - zostali dowiezieni z aresztu śledczego. Lekarze - 49-letni Janusz K. i 33-letni Paweł W. - odpowiadają z wolnej stopy. Wszyscy oskarżeni siedzą za kuloodpornymi szybami. Pierwsza rozprawa rozpoczęła się ponad dwie godziny później, niż planowano, z powodu opóźnienia konwoju przewożącego jednego z oskarżonych z aresztu w Piotrkowie Trybunalskim.

W sprawie jest 28 pokrzywdzonych, z których pięć osób występuje w charakterze oskarżycieli posiłkowych. Na poniedziałkową rozprawę stawiło się kilkunastu pokrzywdzonych.

Oskarżeni domagali się wyłączenia jawności całości procesu, czemu sprzeciwili się prokurator i oskarżyciele posiłkowi. Sąd zdecydował o odrzuceniu tego wniosku, zastrzegając jednak możliwość częściowego wyłączenia jawności przy przeprowadzaniu niektórych czynności dowodowych, głównie związanych z tajemnicą lekarską.

Byli sanitariusze oskarżeni są o zabójstwa w sumie pięciu pacjentów w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Lekarze odpowiadają za narażenie w sumie 14 pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne doprowadzenie do ich śmierci. Wszyscy są oskarżeni również o przyjęcie w ciągu kilku lat od 12 do ponad 70 tys. zł łapówek od firm pogrzebowych w zamian za informacje o zgonach pacjentów. B. sanitariuszom grozi kara od 12 lat więzienia do dożywocia, a lekarzom do 10 lat pozbawienia wolności.

Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Apelacyjna w Łodzi skierowała do sądu w październiku ubiegłego roku. W procesie ma być przesłuchanych ponad 150 świadków i ośmiu biegłych.

Według prokuratury, dwaj byli sanitariusze pogotowia dokonywali zabójstw poprzez nieuzasadnione podanie pacjentom leku zwiotczającego mięśnie - pavulonu. Do tych zdarzeń doszło w 2000 i 2001 roku. Według prokuratury, oskarżeni mieli zabijać z "motywacji zasługującej na szczególne potępienie" - otrzymywali pieniądze od właścicieli firm pogrzebowych za informacje o zgonach pacjentów. W czasie śledztwa przyznali się do stawianych im zarzutów.

Byłemu lekarzowi pogotowia Januszowi K. prokuratura zarzuciła m.in. zaniechanie podjęcia akcji reanimacyjnej wobec 10 pacjentów, a drugiemu z lekarzy, Pawłowi W. - wobec 4 pacjentów. W ten sposób - zdaniem prokuratury - narazili oni pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnie doprowadzili do ich śmierci.

W styczniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" i Radio Łódź ujawniły, że w łódzkim pogotowiu handlowano informacjami o zgonach, a być może też celowo zabijano pacjentów. Media podały, że istnieją poszlaki, iż niektórym chorym podawano lek zwiotczający mięśnie, co w określonych przypadkach powodowało ich śmierć.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)