Stanisław Różewicz: Chcę się odsentymentalnić

(inf.własna)

16.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tak powiedział reżyser mieszkańcom i władzom Radomska (woj. łódzkie), których - w ramach Festiwalu Twórczości Braci Różewiczów - zaproszono dzisiaj do Miejskiej Biblioteki Publicznej. Przebieg spotkania wskazywał jednak na to, że tak szybko artyście od sentymentów uciec się nie uda.

Stanisław Różewicz wspominał swój dom rodzinny, wigilię, kino Kinema, w którym przeżywał największe w życiu filmowe emocje. Gość powiedział radomszczanom, że powroty po latach są bardzo trudne. Miejsca i rzeczy zapisują się w pamięci tak mocno, że te zakodowane obrazy wydają się potem bardziej realistyczne niż rzeczywistość - mówił w czasie spotkania.

Obraz

Reżyser poświęcił też kilka słów Tadeuszowi Różewiczowi. A sposób, w jaki opowiadał o bracie, świadczy o tym, że choć jest sentymentalistą, to na pewno niezwykle dowcipnym. O Tadeuszu mówi się, że jest trudny jako człowiek i trudny jako poeta. Ale ja znam go dość dobrze i wiem, że to nie jest zły człowiek... chociaż mnie kiedyś wyrzucił z kołyski - powiedział Stanisław Różewicz.

Zabawne były także inne wspomnienia. Na przykład to o Czarnej Mańce, czyli - jak powiedział reżyser - jedynej kiedyś w Radomsku "przedstawicielce agencji towarzyskich". Była ona znana całej ówczesnej młodzieży - usłyszeli radomszczanie w bibliotece. A zaraz potem nadeszło sprostowanie: Oczywiście tylko z widzenia.

Pełne takich dowcipów i anegdot spotkanie było doskonałą odskocznią po refleksyjnych rozmowach na temat nieżyjącego brata Janusza. A już o 20.00 zaczyna się - zaplanowany na całą dobę - maraton czytania utworów Tadeusza Różewicza.
(kl)

radomskofestiwalróżewicz
Komentarze (0)