Stanie kolej?
Jeszcze przed świętami może dojść do przynajmniej częściowego sparaliżowania ruchu na kolei. Nie tylko dlatego, że kolejarze planują strajk; również z tego powodu, że wiele połączeń zniknęło z rozkładu i wielu podróżnych będzie miało problem z dojazdem.
20.12.2004 | aktual.: 21.12.2004 08:17
Jutro - generalna próba. Ruch pociągów zostanie zatrzymany w kilku regionach kraju. Dokładnie gdzie i o której godzinie - to tajemnica. Decyzja o przeprowadzeniu akcji strajkowej zapadła już w ubiegłym tygodniu. Postanowiło tak w Warszawie około 200 przedstawicieli dziesięciu organizacji związkowych PKP, skupionych w Krajowym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym.
- Bardzo możliwe, że w Pomorskiem zostanie zorganizowana odrębna akcja protestacyjna - mówi Wojciech Lipiński, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ ,"Solidarność" PKP SA z siedzibą w Gdyni. Zarząd PKP zarzuca przygotowującym strajk, że działają na szkodę klientów. Związkowcy odpowiadają, że to władze spółki są odpowiedzialne za pogarszanie się sytuacji w przewozach pasażerskich.
Kazimierz Netka
Kolej funkcjonowałaby w Pomorskiem zacznie lepiej, gdyby miała znacznie więcej pieniędzy - twierdzą przedstawiciele spółki PKP Przewozy Regionalne w Gdyni. Urząd Marszałkowski może na przyszły rok dać PKP 31 milionów złotych. - To o połowę za mało - mówi Tomasz Iżycki, rzecznik prasowy PKP Przewozy Regionalne w Gdyni. Marszałek pomorski, Jan Kozłowski, jest jednak zdeterminowany. - Na pewno nie damy się zaszantażować strajkami - mówi. - Nie będziemy finansować kosztów, które nie wiadomo jak powstają. - Nie ma mowy o przywróceniu zlikwidowanych połączeń - twierdzi Tomasz Iżycki. - To wynika z rachunku ekonomicznego. Byłoby lepiej, gdyby elektryczne regionalne stawały na wszystkich stacjach. Kilka lat temu PKP tłumaczyły się, że nie można ich zatrzymywać, bo utrudniałyby ruch pospiesznych i towarowych.
Obsługująca Trójmiasto spółka SKM udowodniła, że może być inaczej. Weszła w luki, których wówczas i dzisiaj nie potrafią wypełnić PKP Przewozy Regionalne. Mimo takiego uzupełnienia, podróżowanie w Pomorskiem to mordęga. Na szynach coraz luźniej, na szosach tłok. - Jeżeli mieszkańcy np. Różyn, Skowarcza czy Miłobądza wracając z Gdańska, nie zdążą w piątek na pociąg o godzinie 19.26, albo nie zdołają wsiąść do autobusów, spóźnią się na wigilijną kolację - alarmuje jeden z klientów PKP. - Następny pociąg, zatrzymujący się w tych wioskach, odjedzie z Gdańska dopiero rano, o godzinie 6.07. Tak jest na trasie Trójmiasto - centrum kraju. Na bocznych torach bywa jeszcze gorzej...
O sytuacji na kolei i ewentualnych utrudnieniach w świątecznych dojazdach będziemy informować od jutra, codziennie na łamach "Dziennika Baltyckiego".
Kazimierz Netka