Stadion Narodowy tak, ale gdzie?
Przebudować Stadion Dziesięciolecia czy zacząć wszystko od nowa obok? Wczoraj w Ministerstwie Sportu trwały gorące dyskusje, gdzie powinien stanąć Stadion Narodowy. My oceniamy, co jest lepsze - pisze "Życie Warszawy".
14.09.2007 | aktual.: 14.09.2007 07:48
Projekt modernizacji przedstawiło biuro architektoniczne Stefana Kuryłowicza. Budowę od nowa zakłada wizja Wojciecha Zabłockiego. Porzucono ostatecznie plan burzenia istniejącej areny.
Scenariusz 1: modernizacja
Żeby z obiektu mającego ponad 50 lat zrobić nowoczesny stadion, trzeba najpierw pozbyć się bazaru. Trzeba też zrobić to bardzo szybko, co może być trudne, bo nie ma na razie nowego targowiska, na które będzie można przenieść tysiące kupców. Według urbanisty Krzysztofa Domaradzkiego, który przygotował dla Ministerstwa Sportu analizę urbanistyczną okolic "Dziesięciolatka", koncepcja "włożenia" nowego stadionu w istniejący jest lepsza niż budowa nowego obiektu. Stadion w tym miejscu lepiej wpisuje się w krajobraz miasta - mówi "ŻW" Domaradzki.
To tradycyjne miejsce stadionu, do którego się przyzwyczailiśmy. Ma ono wartość architektoniczną. Sąsiednie tereny można wykorzystać na boiska treningowe i infrastrukturę. Ta koncepcja ma więcej zwolenników. Nie jest to jednak miejsce idealne. Istnieją obawy co do możliwości technicznych budowania w istniejącej strukturze stadionu. Teren jest niepewny geologicznie, być może wymagałby nawet palowania, bo może się okazać zbyt podmokły. Zwiększyłoby to dodatkowo koszty. Problemem są też wały, które usypano z gruzów zburzonej Warszawy. Mogą tam być szczątki powstańców, a także niewybuchy. Sądzę, że mimo wszystko zdecydują względy organizacyjno-ekonomiczne i stadion powstanie obok - ocenia Domaradzki.
Scenariusz 2: budujemy od nowa
Problemy te można ominąć, stawiając stadion obok. Stanąłby on bliżej al. Zielenieckiej i stacji PKP Stadion. Stare trybuny można by na przykład przysypać ziemią, na tarasach posadzić rośliny, a na miejscu murawy wybudować halę sportową. Jeśli zapadnie decyzja, że łatwiej będzie budować Stadion Narodowy obok, trzeba będzie ustalić jeszcze, co ostatecznie stanie się z "Dziesięciolatkiem". Pesymistyczny wariant, który eksperci biorą po uwagę, to pozostawienie tego, co jest, czyli także obskurnego bazaru. Grzegorz Buczek, członek zarządu Towarzystwa Urbanistów Polskich, obawia się, że jeśli Stadion Dziesięciolecia nie zostanie przebudowany na nowoczesny obiekt sportowy, zostanie straszącym i niezbyt cywilizowanym targowiskiem w centrum miasta.
Jeśli ekspertyzy pozwoliłyby na to, najwłaściwsze byłoby przekształcenie istniejącego obiektu w Narodowe Centrum Sportu - ocenia Buczek. Teraz jest motywacja, żeby coś z nim zrobić. Jeśli stadion powstanie obok, takiej motywacji nie będzie - dodaje. Tłumaczy też, że dwa duże obiekty sportowe obok siebie to nadmiar, a przekształcenie Stadionu Dziesięciolecia w coś innego byłoby szalenie trudne. Rozebranie - niemal niemożliwe. Jan Rutkiewicz z Biura Planowania Rozwoju Warszawy też wolałby, żeby stadion został stadionem. Niewykorzystanie tak dobrze wyeksponowanego miejsca do budowy futbolowej mekki byłoby absurdalne - mówi. Gdyby jednak rząd zdecydował, że chce nowy obiekt, stary można by wykorzystać jak ruiny Koloseum czy grecki gimnazjon. I być może promować na świecie? - uzupełnia "Życie Warszawy".