Sprzed domu zniknął ...basen
Pewna norweska rodzina przed letnim domkiem
miała basen wkopany w ziemię. I nikomu do głowy by nie przyszło,
że można go ukraść. A jednak tak się stało - kiedy Nicolaysenowie
przyjechali w ostatni weekend do swego domku w górach - basenu po
prostu nie było - doniosły norweskie media.
21.02.2005 18:15
Po wybudowanym 20 lat wcześniej basenie o średnicy pięciu metrów Nicolaysenowie zobaczyli ziejącą dziurę w ziemi. Pomyśleliśmy, że to niemożliwe - powiedział rozgłośni radiowej NRK Arild Nicolaysen. - Nie przypuszczaliśmy, że coś takiego jest możliwe. Przecież basenów się nie kradnie.
Kiedy właściciele na początku listopada zamykali swój górski domek, wszystko było na swoim miejscu - basen i całe wyposażenie. To musiała być cholerna robota, żeby rozmontować taki basen. Stalowe łączenia, plastikową izolację dna i brzegów, system oczyszczający wodę i wszystkie rury - żaliła się okradziona z basenu właścicielka.
Również policja nie słyszała nigdy o czymś podobnym i przypuszcza, że basen ukradł ktoś, kto chciał mieć go do własnego użytku.