Sprzątamy wokół nas!
Sprzątamy wokół nas. Robimy porządki. Zaczęliśmy w Jeleniej Górze
Koniec z brudem nad Młynówką w centrum stolicy Karkonoszy. W piątek, wraz z wolontariuszami i strażakami, wyposażeni w łopaty, grabie i worki zakasaliśmy rękawy i zebraliśmy 20 worków śmieci.
10.06.2006 | aktual.: 10.06.2006 09:41
Do akcji "Słowa Polskiego - Gazety Wrocławskiej" - "Walczymy z brudem", którą prowadzimy od prawie trzech tygodni, przyłączyli się pierwsi jeleniogórzanie. Dzięki temu jest coraz mniej zaśmieconych terenów. Posprzątaliśmy brzegi strumyka, płynącego niemal przez centrum Jeleniej Góry. Wystarczyły łopaty, grabie, worki na śmieci i dobre chęci kilkunastu osób. Społeczeństwo obywatelskie polega na aktywnym działaniu mieszkańców – tłumaczy radny Robert Prystrom, który przyłączył się do naszej akcji. Wraz z nami zakasał rękawy i zbierał śmieci. Porządek to bardzo ważna sprawa. Dzięki temu w mieście będzie przyjemniej – dodaje rajca. Przez godzinę, wraz ze strażakami i wolontariuszami, zebraliśmy z półkilometrowej ścieżki około 20 wielkich worków śmieci.
Wystarczy zacząć
Nie mogliśmy już patrzeć na ten brud. Od czegoś trzeba zacząć. Jeśli ktoś będzie miał tyle odwagi co my i zacznie sprzątać, to świetnie – mówią jelenigórzanie Danuta Joromin, Miłosz Sajnog, Piotr Piątek i Danuta Wójcik. O pomoc poprosiliśmy też strażaków. Komendant jeleniogórskiej Miejskiej Straży Pożarnej Jerzy Słodczyk od razu się zgodził. Wysłał ekipę pożarników, którzy w specjalnych ubraniach weszli do rzeczki, aby wybrać nieczystości. Jesteśmy otwarci na wszelkie działania. Nam także zależy, aby w Jeleniej Górze było czysto – mówi strażak Piotr Wincenty. Z uprzątnięcia brzegów strumyka i ścieżki cieszą się mieszkający w pobliżu ludzie. Śmierdzi tak, że trudno wytrzymać. Chyba z dziesięć lat nikt tu nie sprzątał – mówi Waldemar Cemlak. Z dróżki sprzątnęliśmy plastikowe kubki, butelki po winie, niedopałki papierosów. Przychodzą tutaj obcy ludzie. Piją alkohol, załatwiają się. Smród jest nie do wytrzymania – narzekają mieszkające w tej okolicy Lidia Kaczorek i Elżbieta Kropidłowska. Naszą pracę
docenili również przechodnie. Wreszcie będzie porządek – zauważyła Monika Klimkowska. Wreszcie ktoś zadbał o wizerunek miasta. To wstyd, żeby było tak brudno. No i teraz turyści chętniej do nas przyjadą – mówi studentka.
Prezydencie, zapraszamy!
Chcieliśmy, aby do naszej akcji przyłączył się Józef Kusiak, prezydent Jeleniej Góry. Niestety, nie odpowiedział na nasze zaproszenie. Panie prezydencie, propozycja jest nadal aktualna. Miejsc, które trzeba posprzątać, nie brakuje.
REGION TEŻ BRUDNY
Zalew w Dzikowcu - To jeden z niewielu na ziemi kłodzkiej akwenów z czystą wodą, nad który w upały przejeżdżają mieszkańcy okolicznych miast i wsi. Niestety, teren wokół zbiornika (należy do gminy wiejskiej Nowa Ruda) wciąż jest niezagospodarowany. Brakuje nawet koszy na śmieci. Dlatego po pierwszych upalnych dniach na brzegu jest pełno odpadków.
Trasa nad Pełcznicą - Popularny szlak wiedzie parkiem Książańskim, wzdłuż rzeki Pełcznicy. Turyści śmiecą bez przerwy. W rzece pływają stare opony, butelki po piwie i innych napojach. Pełno papierów i woreczków. Akcję sprzątania organizuje jedynie młodzież podczas tzw. sprzątania świata. Raz w roku.
W Legnicy – dworzec - Właściciel brudnego i zaniedbanego dworca PKP obiecuje przeprowadzić remont. I tylko obiecuje. Trzeba posprzątać zwłaszcza przy kładce nad ul. Pocztową, gdzie potwornie śmierdzi. Bo niektórzy urządzili sobie tam toaletę. Szczotki i proszku wymaga elewacja zabytkowego budynku przy ul. Wjazdowej, naprzeciw urzędu miasta, w którym mieszczą się również banki.
Zagórze Śląskie - Jest tu przepiękny akwen otoczony górami. Świdniczanie i wałbrzyszanie chętnie tu odpoczywają – o ile nie odstraszą ich śmieci. Papierzyska, psie kupy, opony, deski itp. Tu sprząta się tylko akcyjnie. Problem jest z tym ogromny, gdyż zalew ma kilku gospodarzy. Gmina dba o teren zielony wokół, ratownicy wodni o tereny wokół stanicy, zaś przedsiębiorstwo wodociągowe z Zagórza o stan samego akwenu. Od lat nie mogą się porozumieć, na czym cierpią turyści, bo nie dość, że brudno, to jeszcze zagospodarowane tak sobie, a mogłoby być turystyczną perełką.
Wrocławskie śmieci - Stolica regionu też nie wygląda najlepiej. I nie chodzi tylko o wołające o pomstę do nieba podwórka w Śródmieściu, gdzie naokoło zaniedbanych kamienic można znaleźć góry śmieci. Zaśmiecone są też okolice Rynku. Na przykład przy ul. Świętego Mikołaja. Gmina sprzedała tam niektóre budynki, a ich nowi właściciele nie wzięli się jeszcze za remonty. Góry śmieci leżą wzdłuż budynków, nie pomagają kary nakładane przez straż miejską. A prawdziwą zmorą są dzikie wysypiska na obrzeżach miasta. Nie ma nawet kogo zmusić do posprzątania, bo trudno ustalić właścicieli terenów.
CZEKAMY NA SYGNAŁY
Piętnujemy zaśmiecone i niebezpieczne miejsca. Jeśli znasz tereny, które pozostawiają pod tym względem wiele do życzenia, zgłoś się do nas. Napiszemy o tym i postaramy się dociec, dlaczego nikt nie dba o porządek. Możesz napisać do nas e-mail: redakcja@gazeta.wroc.pl lub zadzwonić pod bezpłatny numer telefonu 0-800-166-058.
Katarzyna Wilk, (Polskapresse)