PolskaSprawa "Słowika"

Sprawa "Słowika"

Andrzej Zieliński ps.Słowik (Archiwum)
Jest ten, który łapówkę dawał. Nie ma tego, który łapówkę wziął. Taki jest dalszy ciąg sławnej przed laty sprawy ułaskawienia przez prezydenta Lecha Wałęsa jednego z najniebezpieczniejszych polskich przestępców Andrzeja Z. pseudonim „Słowik”.

Sprawa "Słowika"
Źródło zdjęć: © Archiwum

11.07.2004 | aktual.: 12.07.2004 06:32

Jak dowiedziało się Radio ZET, Prokuratura Okręgowa w Warszawie na początku tego roku skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

Problem w tym, że tylko przeciwko samemu „Słowikowi” , który miał dać 150 tysięcy dolarów łapówki. Kto wziął pieniądze – nie wiadomo.

Sprawa został cofnięta do prokuratury. Nakazaliśmy prokuraturze ustalić osobę, która miała przyjąć łapówkę - mówi Jacek Matusik, przewodniczący VII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego Warszawa - Śródmieście

Obraz

Świadek koronny, na zeznania którego powoływała się prokuratura to słynny Jarosław S. pseudonim „Masa”. Opowiadał on o dwóch bankietach, które wydał „Słowik” po swoim ułaskawieniu. W czasie przyjęcia gangsterzy wznosili toasty za osoby z Kancelarii Prezydenta, które doprowadziły do ułaskawienia przestępcy. Słowik został ułaskawiony w 1993 roku mimo, że ukrywał się i poszukiwano go listem gończym.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)