Sprawa dużego kalibru
Prezes Bydgoskiego Towarzystwa Strzeleckiego "Kaliber" twierdzi, że funkcjonariusze bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji działają niezgodnie z prawem. Zaprzecza temu prokuratura - pisze "Gazeta Pomorska".
Zdaniem szefa BTS "Kaliber" Włodzimierza Rapkiewicza, funkcjonariusze KWP w Bydgoszczy wielokrotnie łamali prawo, wchodząc do mieszkań posiadaczy broni. Zwracaliśmy się z prośbą do Ministerstwa Sprawiedliwości i specjalistów z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika o opinie w tej sprawie. Były one druzgocące dla KWP. Nie można nikogo nachodzić w domu i sprawdzać, czy ma on broń - mówi Rapkiewicz. On sam będzie prawdopodobnie odpowiadał przed sądem za nielegalne posiadanie broni.
Do prokuratury przyszli byli członkowie tego towarzystwa, którzy donieśli o rzekomych nadużyciach w BTS "Kaliber". Podczas przeszukania znaleziono w magazynie broń, na którą pan R. nie miał pozwolenia. Ponadto posiadał kilkanaście sztuk broni jako depozyt od spadkobierców osób zmarłych - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Jan Bendarek. Rapkiewiczowi postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni. Tymczasem twierdzi on, że policjanci z Wydziału Postępowania Administracyjnego pomylili się, a ich protokół zawiera błędy - odnotowuje "GP".