Sposób na lipnych bezrobotnych
Według "Metra" 80% zarejestrowanych
bezrobotnych ma pracę, albo w ogóle jej nie chce. Udowodnili to
słupscy urzędnicy.
Od dawna wiadomo, że część osób zarejestrowanych w urzędach pracy nie chce pracować. Część pobiera zasiłki, pracując w tym czasie na czarno, część korzysta z przysługującego bezrobotnym ubezpieczenia zdrowotnego i zasiłków socjalnych.
Zgodnie z obowiązującym prawem bezrobotni, którzy nie przyjmą oferty pracy z urzędu, są skreślani na trzy miesiące. Np. PUP w Żaganiu w czerwcu wykreślił 206 osób niechcących się zatrudnić. Ale przy proponowaniu indywidualnych ofert pracy trudno oszacować liczbę "udających bezrobotnych".
Można to jednak zrobić. Sposób znaleźli pracownicy słupskiego pośredniaka. Zorganizowali targi dla bezrobotnych z regionu. Zgłosiły się do nich 53 duże firmy oferujące siedemset miejsc pracy. Dodatkowe 2,3 tys. ofert przygotowali pośrednicy pracy gotowi od razu dać pracę np. kierowcom, mechanikom, handlowcom, w administracji, budownictwie, a nawet w wojsku czy policji.
Urzędnicy rozesłali zaproszenia do 6 tys. 146 bezrobotnych. Tylko pięćset osób chciało rozmawiać o zatrudnieniu, trzysta z nich zdecydowało się na pracę. Większość bezrobotnych przyjechała, ale w ogóle nie chciała słyszeć o żadnej pracy - mówi rzecznik prasowy PUP w Słupsku Marcin Horbowy.
458 osób przyjechało powiadomić nas, że właśnie znaleźli pracę, ale zapomnieli nas o tym powiadomić, więc na miejscu musieliśmy ich wykreślać. Pozostałe 1 tys. 305 osób, które nie stawiło się na spotkanie, zostało karnie wyłączonych ze statusu osób bezrobotnych - dodaje rozmówca gazety.
Po odebraniu zasiłków i zaprzestaniu opłacania składek zdrowotnych słupski pośredniak miesięcznie nie będzie się dawał naciągnąć na ok. 140 tys. zł.
Słupski pomysł targów spodobał się urzędnikom w ministerstwie pracy. To pokaże faktyczny stan bezrobotnych w kraju. Słupski przykład natchnął nas, by realizować podobne akcje dla wszystkich urzędów pracy. Powstanie nawet cały program, by stworzyć bezrobotnym warunki do pracy - nieoficjalnie zdradza wysoki urzędnik w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej.
Tymczasem - pisze "Metro" - urzędnicy ze Słupska poszli o krok dalej. Niebawem będą wręczać bezrobotnym specjalne karty. Z nimi skierują ludzi do zakładów oferujących pracę. Bezrobotny, by nie stracić statusu osoby bezrobotnej, będzie musiał mieć na karcie potwierdzenie od pracodawcy, że ten nie chce go zatrudnić. (PAP)