Trwa ładowanie...
d3eh4nb
08-08-2006 00:15

Sporna rysa

Zostałyśmy potraktowane jak groźni przestępcy - mówią "Słowu Polskiemu Gazecie Wrocławskiej" Karolina Nawotka i jej matka Anna Sadowska. Wszystko przez to, że podobno porysowały prywatny samochód policjanta.

d3eh4nb
d3eh4nb

Annie Sadowskiej postawiono zarzut umyślnego uszkodzenia mienia. Porysowanego auta do dzisiaj nikt jej nie pokazał. Wie tylko, że policja pierwotnie wyceniła szkody na 300 zł, a potem na 600 zł. Sadowska płacić nie chce. Uważa, że jest ofiarą zmowy mundurowych. Złożyła skargę do komendanta wojewódzkiego policji.

Wszystko zaczęło się na parkingu przed jednym z wrocławskich hipermarketów, gdzie obie kobiety robiły zakupy. Karolina Nawotka podejrzewa, że wysiadając z samochodu mogła stuknąć drzwi pojazdu stojącego obok. Pewności jednak nie mam, bo nie słyszałam uderzenia - tłumaczy. Okazało się, że był to samochód jednego z dzielnicowych komisariatu Wrocław-Fabryczna. Policjant sprawy komentować nie chce. Trwa dochodzenie - ucina rozmowę.

Włożyłyśmy zakupy do auta - relacjonuje Sadowska. Odprowadziłam wózek i odjechałyśmy. Na parkingu nikt nie próbował nas zatrzymać - dodaje. Chwilę później kobiety hamowały z piskiem opon. Jakiś mężczyzna zajechał im drogę. Krzyknął, że wzywa policję. Po kilku minutach na miejsce przyjechało aż sześciu mundurowych.

Policja przedstawia inną wersję wydarzeń - pisze gazeta. Funkcjonariusz, który przyjechał do sklepu z żoną, chciał zaparkować samochód. Kobiety wyładowywały wtedy z wózka zakupy do swojego auta. Spytał je, kiedy odjadą. Odparły: Mamy czas. I tak doszło do sprzeczki. Dzielnicowy zaparkował obok kobiet. Odchodząc w kierunku marketu, odwrócił się. Zobaczył, że młodsza kobieta pochyla się nad jego autem i wykonuje ruchy ręką. Tak jakby kluczykami rysowała po drzwiach - mówi asp. Wojciech Wybraniec z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Mężczyzna zawrócił i zobaczył na swoim aucie rysę. Kobiet na parkingu już nie było, więc zadzwonił na policję.

Do komisariatu Wrocław Stare Miasto przy ul. Trzemeskiej Anna Sadowska dowieziono radiowozem. Jej córka Karolina jechała swoim autem w asyście funkcjonariusza - policjanci bali się, że ucieknie. Postawiono jej zarzut umyślnego uszkodzenia mienia. Matkę Karoliny przesłuchano w charakterze świadka - informuje "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska". (PAP)

d3eh4nb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3eh4nb
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj