Spółdzielczy klincz
W jaki sposób Spółdzielnia Mieszkaniowa
"Ziemia Krakowska" uzyskała zezwolenia na budowę budynków na
działkach w Krakowie, które nie były jej własnością? - zastanawia
się "Dziennik Polski".
16.12.2003 | aktual.: 16.12.2003 06:47
Janusz Panek, od dwóch lat pełniący funkcję prezesa zarządu spółdzielni odpowiada krótko: "Nie wiem i nie chcę się nawet domyślać. Mogę tylko domniemywać, że ówczesny zarząd spółdzielni uznał, iż skoro miasto daje pozwolenie na budowę - daje też promesę przeniesienia własności".
Budowę osiedla Żabiniec Spółdzielnia "Ziemia Krakowska" rozpoczęła przed 10 laty. Pierwsze budynki zaczęto zasiedlać w 1995 r. Rok później inwestycja została uznana za wzorcową i otrzymała tytuł "Budowy roku". O tym, że niektóre budynki wzniesiono na gruncie o nieuregulowanym stanie prawnym, nikt wówczas nie mówił. Mieszkańcy dowiedzieli się o tym dopiero przed miesiącem z pisma zarządu spółdzielni. Okazało się, że wszystkie dotychczasowe "ostateczne rozliczenia" są nieważne, a koszty związane z pozyskaniem terenów wzrosły o... około 4,8 mln zł - informuje "DP" w obszernej publikacji na ten temat. (PAP)