Spod mola do raju
Takie rzeczy zdarzają się naprawdę rzadko. Nasza czytelniczka bezinteresownie pomogła dwóm sopockim bezdomnym, mimo że sama pozostaje bez pracy. Kilka tygodni temu pisaliśmy o losie dwóch bezdomnych mężczyzn, mieszkających na plaży pod sopockim molo. Parę dni później do naszej redakcji zgłosiła się kobieta, która zaoferowała im pomoc.
19.10.2004 | aktual.: 19.10.2004 08:31
- Czy oni, aby rzeczywiście na nią zasługują? - zapytała tylko. Zaproponowaliśmy, aby poszła z nami na plażę i sama przekonała się, jak jest naprawdę. Po kilku minutach rozmowy decyzja zapadła - bezdomni mogą zamieszkać za darmo w gospodarstwie, którego właścicielem jest mąż pani Celiny. Ona sama nie chce ujawnić swojego nazwiska. Nie wyraziła także zgody na publikację fotografii. - Nie robimy tego dla rozgłosu - twierdzi czytelniczka. - Przeczytałam w "Dzienniku", że ludzie nie mają się gdzie podziać, więc postanowiłam im pomóc.
Sama od niedawna jestem bezrobotna, więc wiem, jak to jest, kiedy nikt nie chce do człowieka wyciągnąć ręki. Jestem geodetką, ale żeby się nie czuć bezwartościową, pomagam ludziom przy sprzątaniu mieszkań Gospodarstwo pani Celiny znajduje się pod Malborkiem. Poza domem, którego pilnują teraz obaj bezdomni, są jeszcze łąki i pastwiska, z których korzystają sąsiedzi - w sumie 10 hektarów. Bezdomni mężczyźni ziemniaki, marchew i cebulę zbierają sami wprost z pola. Mleko, jabłka, czasem inne artykuły spożywcze dostają od sąsiadów. - Pani Celina ma wielkie serce - mówi jeden z bezdomnych - Dała nam dach nad głową, psa i próbuje załatwić jakiś zasiłek. - Staramy się pomagać im, jak potrafimy i nie oczekujemy od nich nic w zamian. Chociaż nie ukrywam, że za pilnowanie domu jesteśmy obu panom ogromnie wdzięczni - mówi kobieta - Na razie chcą zostać do maja. Nie wykluczam jednak, że jeśli wszystko będzie w porządku, zostaną jeszcze dłużej.
Krzysztof M. Załuski