Spięcie w Szafarni

Gorąco zrobiło się we wtorek w Szafarni, wsi
w gminie Radomin, która zasłynęła protestem w sprawie likwidacji
miejscowej podstawówki. Przysłany przez władze gminy ciągnik z
ekipą tragarzy nie został wpuszczony na szkolny teren. Murem
stanęli mieszkańcy - donoszą "Nowości".

11.08.2004 07:00

Pan wójt postanowił zabrać meble, ławki szkolne, szafy. Przecież ta szkoła decyzją Rady Gminy funkcjonuje do końca sierpnia. Skąd ten pośpiech? - pyta Piotr Pilarski, jeden z liderów protestu. Przybyła na miejsce policja poinformowała nas, że łamiemy prawo. A tamta strona prawa nie łamie? Grupa rodziców broniących szkoły zapewnia, że nie straciła do końca nadziei - piszą "Nowości".

Są ludzie, którzy chcą nam pomóc. Jest szansa, że będzie tu szkoła - zapewnia Piotr Pilarski. Wywożenie mebli, to stosowanie metody faktów dokonanych - dodaje.

Wójt Radomina, Mieczysław Konczalski, zapewnia, że musi szkołę opróżnić już teraz, bo w czwartek Zarząd Województwa będzie zajmował się porozumieniem z gminą dotyczącym wspólnego prowadzenia w tym miejscu Ośrodka Chopinowskiego w nowej formule. Nie mogąc nawet tam wejść, nie jesteśmy wiarygodni dla pana marszałka - zauważa wójt. Ci ludzie grozili moim pracownikom pobiciem. Bronią mebli, bo - obawiam się - planują ponowną okupację budynku od 1 września - dodaje wójt. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)