Spięcia w lewicy
Redaktor naczelny "Trybuny" Wiesław S. Dębski komentuje rozmowy polskiej lewicy o wspólnym starcie wyborczym.
"Kilka dni temu napisałem, że 'ciągłe naciskanie na szefa SdPl, by wycofał się z wyborów prezydenckich, może tylko spowodować usztywnienie samego kandydata i jego otoczenia'. Wczoraj mieliśmy tego dowód" - pisze Dębski w "Trybunie".
"Na próby molestowania Borowskiego ten odpowiedział czarną polewką dorzucając przy okazji oskarżenie Olejniczaka i Napieralskiego, że nie dość energicznie naprawiają Sojusz zepsuty przez... No właśnie, przez kogo...? Prawica znów ma niezłą zabawę" - podkreśla redaktor naczelny "Trybuny".
"Z tej zabawy morał jest następujący: rozmowy o wspólnym starcie wyborczym to są zwykłe negocjacje i jak każde negocjacje muszą odbywać się w zaciszu gabinetów. Szeroka publika powinna dowiadywać się o ich przebiegu wtedy, gdy porozumienie zostanie osiągnięte. Gdy wbrew tej logice próbuje się za pomocą przecieków do mediów wymusić zgodę na swoje warunki, to najczęściej ponosi się klęskę" - dowodzi publicysta.
"Mam jednak nadzieję, że pomimo wczorajszego zamieszania dojdzie w końcu do porozumienia. Ale we właściwym czasie..." - konkluduje Wiesław S. Dębski w "Trybunie".(PAP)