Spece od wizerunku nie pomogą lekarzom
Uznani polscy lekarze liczą, że specjaliści
od wizerunku pomogą im naprawić reputację i odzyskać zaufanie
pacjentów - dowiedział się "Dziennik".
08.06.2007 | aktual.: 08.06.2007 07:39
Chcą zlecić przeprowadzenie szerokiej kampanii społecznej. Większość agencji nie chce podjąć się tego zadania. Dlaczego? Bo jest trudne, czasochłonne i nie ma gwarancji, że skończy się powodzeniem.
Poprawianie wizerunku przy pomocy specjalistów to dla naszych lekarzy bardzo trudny temat. Pomysł narodził się wśród wybitnych polskich lekarzy, profesorów. Niewielu chce jednak otwarcie rozmawiać o nim z dziennikarzami. Zdania są bowiem bardzo podzielone - czytamy w "Dzienniku".
Jak się człowiek zachowuje przyzwoicie, nie pije na dyżurach i nie bierze w łapę, to nie musi wynajmować specjalistów, którzy go przed społeczeństwem wybielą- uważa na przykład dr Andrzej Włodarczyk, prezes warszawskiej izby lekarskiej. Zapowiada, że nie dołoży kolegom ani złotówki na kampanię wizerunkową.
Dr Paweł Jezierski z Instytutu Neurologii i Psychiatrii w Warszawie, pomysłodawca akcji "Nie biorę - chcę normalnie zarabiać", uważa, że kampania wizerunkowa byłaby bardzo pożyteczna, gdyby miała aspekt edukacyjny. Powinna pokazywać lekarza jako profesjonalistę, a nie uduchowionego idealistę, dla którego największym szczęściem jest uzdrowienie chorego. Nie można wymagać od nas bohaterstwa, ale wyłącznie profesjonalizmu- przekonuje rozmówca gazety i dodaje: nasz obraz powinien być zgodny z rzeczywistością.
I tu, według agencji public relation, zaczynają się schody. Bo o jakiej rzeczywistości jest mowa? - Oczywiście, można pokazać, jaki to trudny i niewdzięczny zawód: zmagania z brakiem sprzętu, bezradność taka sama jak u pacjenta... - zastanawia się Jan Konstanty Przybora, szef agencji reklamowej PZL, ale zaraz dodaje, że to pomysł "od rzeczy": nie da się zrobić tak, że po reklamówkach ludzie uwierzą nagle, że mają służbę zdrowia jak Szwajcarzy- urywa z rezygnacją. (PAP)