Sondażowa nerwica
Według ogłoszonego wczoraj badania CBOS Platforma Obywatelska wyprzedza Samoobronę - 29% do 24%. Jeszcze w środę według PBS partia Leppera wygrywała z partią Rokity 29% do 22%. Co sondaż, to sensacja! - komentuje "Gazeta Wyborcza"
09.04.2004 | aktual.: 09.04.2004 08:53
Sondaże mnożą się jak grzyby po deszczu. Co tydzień politycy albo wpadają w panikę z powodu swoich porażek w notowaniach, albo radują się przegraną rywali - zauważa dziennik
Rozmówca gazety, socjolog profesor Andrzej Rychard nazywa to zjawisko "sondażową nerwicą". Zarzuca politykom, że przywiązują do wyników badania opinii publicznej zbyt wielką wagę: - Sondaże wślizgują się w miejsce opróżnione przez prawdziwą politykę. To jej słabość powoduje nadmierny wzrost roli sondaży - podkreśla profesor Rychard.
Uważa on, że problemem jest nie tylko wysokie poparcie dla Samoobrony. "Trzeba się także zastanawiać nad fenomenem poparcia dla Platformy. PO jest wstrzemięźliwa w przedstawianiu programu i koalicji, w jakie chciałaby wchodzić"- mówi rozmówca "Gazety". Jego zdaniem może to oznaczać, że część deklarujących poparcie dla PO to bardziej elektorat negatywny innych partii niż wyborcy wyraźnie przywiązani do Platformy. "Twórcy PO powinni uważać, żeby im ten elektorat nie odpłynął. Potrzebują programu pozytywnego, sytuującego tę partię wobec Polski, a nie sondaży i Samoobrony" - zaznacza profesor Rychard w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". (IAR)