"Solidarność" nie wróci do polityki

Czy "Solidarność" czeka zwrot ku polityce? -
zapytała "Rz" przewodniczącego "Solidarności" Janusza Śniadka.
Odpowiedział, że jest to pokusa , której "Solidarność" już kiedyś
uległa z fatalnymi dla siebie skutkami. Spotkało się to z
dezaprobatą opinii publicznej i krytyką ze strony członków związku.

10.09.2003 | aktual.: 10.09.2003 10:04

"Udział w rządzeniu ciąży nam do dzisiaj. "Solidarność" obarcza się odpowiedzialnością nawet za zdarzenia, na które nasz wpływ był znikomy albo żaden. Dlatego w mojej opinii, powrót "Solidarnosci" do polityki w takiej formie, jak to miało miejsce ostatnio, byłby samobójstwem" - powiedział Janusz Śniadek w w rozmowie z "Rz".

Na pytania: Jaką formę tego powrotu uważa za dopuszczalną? Gdzie "Solidarność" wyznaczy granicę? - Janusz Śniadek powiedział, że "program i zadania związku uprawniają nas, a nawet obligują, do aktywności legislacyjnej, a więc wywierania presji na instytucje, które prawo tworzą. W Europie to standard, który w Polsce dopiero próbujemy wypracować".

"Jesteśmy zainteresowani współpracą z zasiadającymi w Sejmie ugrupowaniami politycznymi, które są nam bliskie programowo, łącznie z możliwością deklaracji poparcia przy okazji wyborów. Nie wykluczam tego. Ale nie wyobrażam sobie, aby związek miał współtworzyć komitety wyborcze" - stwierdził przewodniczący "Solidarności" odpowiadając na jedno z kolejnych pytań dziennikarzy "Rzeczpospolitej".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)