Solidarni z Czeczenią
(PAP)
"Wolna Czeczenia", "Putin terrorysta" - takie hasła skandowało blisko 80 uczestników demonstracji przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Pikietę zorganizował Komitet Polska - Czeczenia w 59. rocznicę deportacji Czeczenów do Kazachstanu, Kirgizji i Uzbekistanu.
Demonstranci rozwinęli transparent: "Dość ludobójstwa w
Czeczenii. Putin = Stalin".
23.02.2003 | aktual.: 24.02.2003 08:55
Były przewodniczący Komitetu Wojciech Bogaczyk powiedział, że Rosja traktuje Czeczenów tak, jak traktowała Polaków w czasie Królestwa Kongresowego.
Według Bogaczyka, świat przestaje się interesować losem Czeczenów. Uważa, że atak Osamy bin Ladena z 11 września 2001 r. był "nożem w plecy" dla sprawy Czeczenów, bo powstał bardzo zły klimat psychologiczny dla każdej sprawy związanej z muzułmanami.
"Przecież Czeczeni mają zupełnie inną sytuację. Tu występuje okupowanie przez silniejsze państwo. Popełniane są zbrodnie" - powiedział Bogaczyk.
Deportacje Czeczenów rozpoczęły się 23 lutego 1944 r. Rozkaz wydał Józef Stalin. Akcją kierował szef NKWD Ławrentij Beria. Beria komunikował Moskwie, że trzeba deportować 459 486 Czeczenów. Wysyłano ich głównie do Kazachstanu oraz Kirgizji i Uzbekistanu. Podróż w bydlęcych wagonach trwała 23 dni.
W ciągu trzech dni wywieziono większość mieszkańców z nizin, po czym wojska NKWD ruszyły w góry. Ale spadł śnieg i nie można było pędzić ludzi górskimi drogami do stacji kolejowych. Dowództwo operacji wydało rozkaz, by zabijać na miejscu "wszystkich niezdolnych do transportu i chorych". W marcu 1944 roku 539 żołnierzy i oficerów NKWD odznaczono wojskowymi medalami za deportację.