"Sojusz terroru"
Najnowsza taśma z głosem Osamy bin Ladena wskazuje, że istnieje
naturalny sojusz przywódców Al-Kaidy i Iraku - twierdzi Waszyngton.
"Jeżeli okaże się, że głos na taśmie jest rzeczywiście głosem Osamy bin Ladena, to w najlepszym razie oznacza to, iż terrorysta znalazł wspólną sprawę z brutalnym dyktatorem, a w najgorszym pokazuje, że rodzi się sojusz terroru" - czytamy w oświadczeniu Białego Domu.
Eksperci nie mają wątpliwości, że taśma z nagraniem bin Ladena jest autentyczna.
Jeden z nich - Peter Bergen - powiedział, że nietrudno wyjaśnić dlaczego bin Laden nie pokazał się tym razem na filmie wideo.
"Jest prawdopodobnie w marnej formie, ostatnio wyglądał na 60 lat, a ma około czterdziestki. Poza tym stale ucieka, no i mógł zmienić wygląd, by go nie poznano" - powiedział Bergen telewizji CNN.
Według niektórych obserwatorów taśma może mieć też negatywne reperkusje dla Busha, bo dowodzi, że bin Laden żyje i nadal poważnie zagraża USA.