Sojusz bije się w pierś
(PAP)
W oczach społeczeństwa powstał obraz Sojuszu jako pazernej partii władzy, partii-pasożyta - żalił się na konwencji SLD Krzysztof Janik. Szef Sojuszu przyznał, że do takiego wizerunku przyczynili się polityczni wrogowie i sam Sojusz, dając wiele pretekstów do krytyki.
03.07.2004 | aktual.: 03.07.2004 16:17
"Zlekceważyliśmy zjawisko zawłaszczania partii przez karierowiczów, ludzi, których dziś się wstydzimy. Dziś płacimy za tamte zaniechania" - powiedział m.in. szef SLD.
"Może stało się tak dlatego, że chcieliśmy partii wielkiej i skutecznej, a ideały stały się dla nas drugorzędne" - podkreślił Janik.
Oprócz bicia się w pierś, politycy SLD wysłuchali też premiera Marka Belki, którego rząd niedawno poprali.
TYmczasem przed siedzibą hotelu, w którym odbywa się Krajowa Konwencja demonstrowało kilkunastu członków młodzieżówki SLD.
Chcemy pokoleniowej zmiany i nowych osób w kierownictwie - wzywali skupieni w Federacji Młodych Socjaldemokratów (FMS), krusząc symboliczny beton partyjny.