Prokuratura już przedstawiła mu zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej oraz godzenie się na narażenie życia policjantów. To właśnie Sobotka miał donieść dwóm posłom SLD Henrykowi Długoszowi i Andrzejowi Jagielle o planach akcji CBŚ na starachowickich samorządowców, współpracujących z mafią. Czemu więc ochrania go jak premiera i ministrów, BOR? - zastanawia się dziennik.
Co na to Krzysztof Janik? Były szef MSWiA tłumaczył, że "borowika" przydzielił, bo były wiceminister po aferze starachowickiej dostawał pogróżki w stylu: "Odstrzelę ci łeb".
"Sprawę bada Prokuratura Warszawa-Śródmieście i do jej wyjaśnienia pan Sobotka będzie miał ochronę" - zapowiada "Faktowi" Janik. (PAP)