Snajper francuskim dezerterem?
(PAP)
Snajper-psychopata, terroryzujący ludność w rejonie Waszyngtonu, jest być może 25-letnim dezerterem z armii francuskiej.
Tak - w każdym razie - twierdzą jego koledzy z kompanii. Rozpoznali dezertera na przekazanym przez Amerykanów portrecie pamięciowym. Mówią, że jest pochodzenia jugosłowiańskiego. O zbiegłym we wrześniu żołnierzu wiadomo, że doskonale strzela.
Francuzi poinformowali o dezerterze amerykańskie organy ścigania. Poszukuje go też Interpol.
Jednak francuskie ministerstwo obrony kategorycznie oświadczyło, że nic nie wskazuje obecnie na powiązania dezertera z akademii wojskowej Saint-Cyr ze zbrodniami w rejonie Waszyngtonu.
Rzecznik resortu obrony Jean-Francois Bureau nie potwierdził też doniesień mediów, jakoby koledzy dezertera rozpoznali go na portrecie pamięciowym snajpera-psychopaty.
Bureau powiedział, że żołnierz nie powrócił z urlopu, na który w sierpniu wybrał się do USA i Kanady.
Tymczasem waszyngtońska policja chce rozmawiać ze snajperem.
W nocy naszego czasu jej szef Charles Moose odczytał apel do osoby, która zostawiła wiadomość na miejscu ostatniej próby morderstwa.
Dostaliśmy numer telefonu i czekamy przy nim na kontakt z Tobą - brzmi ten apel.
Jak powiedział Radiu Zet reporter CNN Gary Tuchman, wiadomość dla policji zostawił prawdopodobnie sam zabójca, a nie świadek.
Policja prosi media o częste i dokładne przekazywanie apelu, bo ma to szczególne znaczenie dla osoby, której szuka policja.
Wiadomość od snajpera policjanci znaleźli po sobotnim zamachu w Wirginii. Jej treści nie ujawniono.
Snajper-psychopata sieje przerażenie w rejonie Waszyngtonu. Od 2 października zastrzelił dziewięć przypadkowo wybranych osób, a ranił trzy. W sobotę ciężko postrzelił na parkingu 37-letniego mężczyznę.