Śmigłowce ostrzelały Gazę
(RadioZet)
Co najmniej pięć osób zginęło, a około
20 zostało rannych, kiedy izraelskie śmigłowce ostrzelały
po południu rakietami pojazd w mieście Gaza - informują
lekarze z tamtejszego szpitala. Wśród zabitych jest
niemowlę.
12.06.2003 | aktual.: 12.06.2003 16:16
Przypuszcza się, że celem ataku byli członkowie radykalnej organizacji palestyńskiej Hamas.
Był to już trzeci atak śmigłowców izraelskich w rejonie Gazy. We wtorek usiłowano tam zgładzić przywódcę Hamasu Abdelaziza al-Rantisiego, w środę pociski rakietowe zabiły innego przywódcę tej organizacji Titiego Masuda.
Hamas przyznał się do środowego zamachu terrorystycznego w Jerozolimie, zorganizowanego w odwecie za próbę zabicia Rantisiego. Zdetonowana w autobusie przez zamachowca-samobójcę bomba zabiła 16 Izraelczyków.
W ataku uczestniczyły trzy izraelskie śmigłowce, które odpaliły sześć pocisków rakietowych, biorąc za cel samochód Subaru.
Naoczni świadkowie mówią, że widzieli kilka ofiar śmiertelnych i że jedne zwłoki miały urwaną głowę. Podobno ostatnia z rakiet eksplodowała między przechodniami, śpieszącymi na pomoc ludziom w ostrzelanym Subaru.
Radio izraelskie poinformowało, że armia Izraela dostała rozkaz "całkowitego zniszczenia" radykalnego palestyńskiego ugrupowania Hamas wszystkimi dostępnymi środkami.
Rozkaz dotyczy nie tylko infrastruktury głównego skrajnego palestyńskiego ugrupowania, ale także jego przywódców, którzy "nie cieszą się już żadnym immunitetem". W szczególności wymieniono założyciela ugrupowania i jego obecnego duchowego przywódcę szejka Ahmeda Jasina.
Hamas zapowiedział w czwartek kolejne zamachy w Izraelu i doradził obcokrajowcom opuszczenie państwa żydowskiego dla ich własnego bezpieczeństwa.
"Atak w Jerozolimie jest początkiem nowej serii aktów zemsty (...) Będziemy brać na cel każdego syjonistę, okupującego naszą ziemię" - zapowiedział Hamas w oświadczeniu przesłanym faksem Reuterowi. Cudzoziemców wezwano do natychmiastowego opuszczenia Izraela.