Śmierć poetów
Ostatnie lata swojego życia spędził w Ciechocinku - schorowany i po amputacji nogi. Na wszystko brakowało mu pieniędzy. Na kilka dni przed śmiercią kapituła im. Juliusza Słowackiego składająca się z najbardziej uznanych polskich literatów, przyznała mu nagrodę za całokształt twórczości - piszą "Nowości".
11.04.2003 | aktual.: 16.04.2003 15:27
Pieniądze z nagrody jednak zniknęły, tak jak dyplom, list gratulacyjny i szacunek dla żony zmarłego poety - Janusza Żernickiego, który zdaniem większości krytyków literackich, był jednym z najwybitniejszych współczesnych polskich poetów.
Janusz Żernicki zmarł 7 października 2001 roku. Na jego pogrzeb przyjechało wielu poetów i przyjaciół z całego kraju. Nad trumną płomienną mowę na cześć zmarłego wygłosił Krzysztof Gąsiorowski, członek kapituły im. Juliusza Słowackiego przyznającej jedną z najbardziej prestiżowych nagród literackich w Polsce. Wszyscy literaci decydujący kogo wyróżnić, są filarami elitarnego Związku Literatów Polskich. W skład kapituły wchodzą m.in. Piotr Kuncewicz, Jan Zdzisław Brudnicki, Andrzej Zieniewicz.
Na stypie Krzysztof Gąsiorowski w gronie przyjaciół prosił żonę po zmarłym poecie o przyjazd do Warszawy po odbiór nagrody. Uroczystość miała odbyć się w Zamku Królewskim w Warszawie. Honorowy patronat na imprezą objęła Jolanta Kwaśniewska, która osobiście wręczała wyróżnienia.
"Dzień po pogrzebie miałam jechać do Warszawy" - wspomina Wanda Kwiatkowska, wdowa po Januszu Żernickim. "Nie miałam na to jednak siły. Ciężko znosiłam śmierć męża. Wtedy jednak sam gest przyznania tej nagrody wydawał mi się bardzo miły. Zbieram całą dokumentację mówiącą o twórczości Janusza. Bardziej niż na pieniądzach zależało mi na dowodzie, że mąż taką nagrodę rzeczywiście otrzymał. Dla wnuków..." - powiedziała.
Wdowa po poecie do Warszawy nie pojechała. Uprzedziła o swojej decyzji telefonicznie Krzysztofa Gąsiorowskiego. Ten zapowiedział, że w takim razie nagroda zostanie przesłana jej pocztą. Na obietnicy się skończyło. Od tamtej rozmowy minęło półtora roku. Członkowie kapituły, jak i Zarząd Związku Literatów Polskich nie odpowiadają na listy, urywają rozmowy telefoniczne, odwołują umówione spotkania z rodziną i przyjaciółmi Janusza Żernickiego. (mk)