Śmierć pod kołami autobusu
Policja i prokuratura wyjaśniają
okoliczności wypadku na parkingu przy dworcu PKS w Dębicy
(Podkarpackie), w którym pod kołami autobusu zginął 15-letni
chłopak - poinformował rzecznik podkarpackiej
policji podinsp. Wiesław Dybaś.
Do wypadku doszło w sobotni wieczór. Z relacji kierowcy autobusu, który potrącił nastolatka, wynika, że gdy siedział w kabinie i uzupełniał kartę drogową, podeszli do niego czterej młodzi ludzie uzbrojeni w drewniane pałki. Mieli zażądać, by nie odjeżdżał. Przestraszony mężczyzna miał ruszyć gwałtownie autobusem, wówczas - jak mówił - przednie koło pojazdu zaczepiło jednego z napastników, który został wciągnięty pod autobus.
Tymczasem według kolegów ofiary, kierowca kradł paliwo z autobusu, a oni chcieli mu udaremnić kradzież i ucieczkę. Po przesłuchaniu kierowcy i kolegów nastolatka sprawdzamy bardzo szczegółowo każdą z wersji wydarzeń - powiedział Dybaś.
Potrącony chłopiec zmarł w szpitalu. 52-letni kierowca autobusu był trzeźwy. Po przesłuchaniu zwolniono go do domu.