Służbowy lot na wyścigi
Co mają wspólnego wojsko i wyścigi żużlowe? -
stawia pytanie "Fakt" i pisze, że Janusz Zemke, wiceszef
Ministerstwa Obrony Narodowej, wybrał się w piątkowe popołudnie z
Warszawy do Bydgoszczy na mistrzostwa Grand Prix Polski na żużlu.
29.08.2005 | aktual.: 29.08.2005 06:24
Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo to męski sport, gdyby nie to, że minister poleciał sobie rządowym samolotem.
Co ciekawe, był tam jako przewodniczący komitetu honorowego. W Bydgoszczy bawił aż dwa dni. Ba, tak przejął się tą rolą, że swoje obowiązki rozpoczął już w piątek, w hali sportowo-widowiskowej "Łucznika", gdzie dokonano prezentacji zawodników. W sobotę zaś, przez kilka godzin, z wypiekami na twarzy, obserwował zmagania motocyklistów.
Dlaczego przyleciał rządowym samolotem? Współpracownicy Zemkego, których "Fakt" pytał, co ich szef porabia w Bydgoszczy, nie byli w stanie na to odpowiedzieć.
Ile kosztowała nas ta wizyta? - pyta "Fakt". Tego też nikt powiedzieć nie chce. I nic dziwnego, bo takie widzimisię kosztuje nas, podatników, grube tysiące! Za ubiegłoroczną podróż Józefa Oleksego, który wybrał się rządowym śmigłowcem do Wrześni, zapłaciliśmy aż 24 tys. zł. A SLD oddało je dopiero po alarmie "Faktu". (PAP)