PolskaSłużba przy bombie

Służba przy bombie

Dwie doby kazali na siebie czekać saperzy z Krakowa. We wtorek wezwano ich do trzech niewypałów, wypłukanych przez powódź nad Łubinką w Nowym Sączu, w rejonie ul. Naściszowskiej, gdzie prowadzona jest regulacja rzeki.

Służba przy bombie

17.06.2005 | aktual.: 17.06.2005 08:55

Pilnują bomb "Krakowską" zaalarmował rano mężczyzna spacerujący z psem nad Łubinką. Wbrew temu co mówił, że bawią się tam dzieci i nieszczęście gotowe, bomby były dobrze pilnowane. Sprawdziliśmy.

Od wtorku, dzień i noc dyżurował przy pociskach jeden funkcjonariusz Straży Miejskiej. Halabardnicy zmieniali się co 8 godzin. Obcych przeganiali z tego miejsca także pracownicy tarnowskiej firmy ABM Solid, ujarzmiający od wiosny Łubinkę.

- W piątek przeszła fala powodziowa i wypłukała niewypały - opowiada Jacek Morys, kierownik robót. Pordzewiałe żelastwo zauważył we wtorek podbierający skarpę operator koparki. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby zawadził łyżką o pociski. Natychmiast wezwano policję. Ostrożnie przeniesiono pociski na suchy brzeg, przykryto tekturą i postawiono przy nich funkcjonariusza Straży Miejskiej. Młodzi chłopcy w czar nych mundurach po kolei cierpliwie pełnili niewdzięczna służbę. Rozkaz, to rozkaz.

Żadna sensacja - Jeden niewypał jest z zapalnikiem, to chyba pocisk czołgowy kaliber 37 milimetrów - oceniał wczoraj z bezpiecznej odległości Jacek Morys, który odsłużył wojsko w ar tylerii. Dla tarnowskiej ekipy budowlańców takie znaleziska to żadna sensacja. Nie zaskoczyła ich także opieszałość saperów, choć z powodu bomb musieli poniechać prac w miejscu, gdzie je znaleziono.

- Jak pracowaliśmy w bocheńskim Zabierzowie, to czekaliśmy z niewypałem na saperów 70 godzin - kiwa głową kierownik budowy. Saperzy z 16 Batalionu Powietrzno-Desantowego w Krakowie zjawili się nad Łubinką w czwartek w południe. Patrolem kierował chorąży Maciej Mordarski. Saperzy przenieśli niewypały do pojemników, a potem jeszcze długo sprawdzali nadbrzeże wykrywaczem metalu. Później pojechali na krakowski poligon zdetonować bomby z Nowego Sącza. Najstarsi mieszkańcy ulicy Naściszowskiej opowiadają, że w styczniu 1945 r. na tę cześć miasta leciały sowieckie pociski, a Niemcy się ostrzeliwali.

Henryk Szewczyk

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)