Słońce coraz słabsze
Co zdarzy się na Ziemi?
Słońce słabnie? Co to dla nas oznacza?
Trudno byłoby przecenić rolę Słońca w kształtowaniu życia na Ziemi. Centralnej gwieździe Układu Słonecznego zawdzięczamy nie tylko życie, ale także cały system klimatyczny, z którym mamy do czynienia na naszej planecie. Okazuje się jednak, że Słońce nie działa na nas w sposób jednostajny - jego wpływ na Ziemię zależy od okoliczności, które wykazują znaczącą cykliczność. W ostatnich latach odnotowuje się bardzo niską aktywność słoneczną. Czy mamy zatem powody do niepokoju?
Pewne jest jedno - za obserwowane aktualnie ocieplenie klimatu Słońce nie odpowiada. Jego aktywność jest bowiem podobnie niska jak w XVIII wieku. Wówczas klimat był dużo zimniejszy niż obecnie. W dzisiejszych czasach, pomimo "uśpionego" Słońca, średnie temperatury na planecie regularnie wzrastają. Jakie będą zatem skutki małej aktywności naszej gwiazdy?
Masz ciekawe fotografie?
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Aktywność Słońca a temperatura na Ziemi
Pomimo nierównomiernego wpływu aktywności słonecznej na ziemską temperaturę, nie da się pominąć kluczowej roli naszej gwiazdy w kontekście sytuacji termicznej planety. Słońce posiada zmienną aktywność, która mierzona jest tzw. "liczbą Wolfa", określającą liczba plam na powierzchni gwiazdy. Im więcej plam, tym Słońce grzeje silniej. Sądzi się, że w najbliższych latach ów parametr utrzyma już panujące, bardzo niskie wartości.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Różne okresy aktywności
Badania dotyczące liczby plam pojawiających się na Słońcu są prowadzone, z użyciem coraz lepszych technologicznie teleskopów, od 1610 roku. Udowodniono jedenastoletnią cykliczność aktywności gwiazdy. Owe okresy nie są jednak równe pod względem intensywności. Najsilniejsze odnotowywano w XX wieku. Obecnie mamy do czynienia z 24. cyklem, który okazuje się najsłabszy od wspomnianego już XVIII wieku.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Decydują plamy
Na powierzchni Słońca, gwiazdy 109 razy większej niż Ziemia i oddalonej od nas 389-krotnie bardziej niż Księżyc, panuje temperatura 5800 stopni Celsjusza. Plamy to miejsca, w których temperatura powierzchni Słońca jest jeszcze wyższa. Stąd też ich liczba wpływa na siłę operacji słonecznej, której skutkiem jest temperatura na Ziemi. Warto wspomnieć, że średnia moc Słońca wynosi niemal 400 jottawatów. To czwórka z... 26 zerami.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Hiszpańskie badanie
Zespół pod przewodnictwem Jose M. Vaquero z Uniwersytetu w Extremadurze przebadał liczbę plam na Słońcu w ostatnich 400 latach i doszedł do wniosku, że podczas największego okresu chłodów w poprzednim tysiącleciu (lata 1645 - 1715, tzw. "minimum Maundera"), liczba plam na Słońcu była praktycznie zerowa. - W XVIII wieku, kiedy również na Ziemi było zimniej niż obecnie, liczba plam była natomiast zbliżona do aktualnej - tłumaczy Vaquero. Należałoby zatem oczekiwać kolejnego minimum klimatycznego w obecnych czasach. Tymczasem średnie roczne temperatury biją rekord za rekordem. Dlaczego zatem?
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Ocieplenie klimatu silne nawet mimo "słabego" Słońca?
Jest bardzo prawdopodobne, że sytuacja związana z ociepleniem klimatu, jest gorsza niż można by oczekiwać, biorąc pod uwagę panujące w ostatnich latach warunki pogodowe. Niska aktywność słoneczna jest bowiem czynnikiem o potwierdzonym, chłodzącym działaniu na Ziemię. Może się zatem okazać, że gdy tylko centralna gwiazda Układu Słonecznego znów zacznie dawać Ziemi większe dawki energii, temperatury wzrosną gwałtownie, "dokładając się" do antropogennego ocieplenia klimatu. W ten sposób potwierdziłby się pogląd o wykładniczym wzroście temperatur na Ziemi - obecnie "maskowanym" przez niską aktywność słoneczną.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Ostateczna próba sił?
Naukowcy prognozują, że kolejny, już 25. cykl słoneczny, który swój szczyt osiągnie około 2022 roku, będzie najsłabszym od stuleci. Słynny rosyjski uczony Chabibułło Abdusamatow, który prognozował nadejście silnego globalnego ochłodzenia, opierał swoją tezę właśnie na spadającym indeksie Wolfa. Sceptycy (tzw. "denialiści") globalnego ocieplenia uważają, że wówczas temperatury na Ziemi przestaną rosnąć. Większość naukowców jest jednak przeciwnego zdania, opierając się nie na teoriach spiskowych, a na danych obserwacyjnych z różnych części świata.
Opracował: Rafał Tomkowiak, Wirtualna Polska
Zobacz więcej w serwisie pogoda.