PolskaŚledztwo ws. wypadku śmigłowca

Śledztwo ws. wypadku śmigłowca

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku będzie prowadziła polskie śledztwo dotyczące wypadku śmigłowca Straży Granicznej, który w sobotę wieczorem rozbił się na terytorium Białorusi, ok. dwustu metrów od granicy z Polską na wysokości miejscowości Klukowicze. W wypadku zginęła trzyosobowa załoga.

02.11.2009 | aktual.: 02.11.2009 11:24

- Wystąpimy z wnioskiem do strony białoruskiej, która wszczęła własne śledztwo, o pomoc prawną i nadesłanie wszystkich materiałów - poinformował rzecznik białostockiej prokuratury Adam Kozub.

Dodał, że zbierane będą też dowody w Polsce (m.in. poprzez przesłuchania świadków). - Niezbędne będzie uzyskanie opinii komisji badającej ten wypadek - podkreślił prokurator.

Członkowie polskiej komisji od niedzieli są na miejscu, gdzie już wcześniej zaczęli pracę także białoruscy prokuratorzy i tamtejsza komisja. Na razie nie wiadomo, jaka jest zależność między obiema komisjami badającymi okoliczności wypadku.

Śmigłowiec typu Kania, na wyposażeniu Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, odbywał w sobotę po południu rutynowy lot patrolowy wzdłuż wschodniej granicy, z Białegostoku do Mielnika. Przed godziną 18.00 stracono z nim łączność.

Poszukiwania trwały do 4.00 rano w niedzielę, gdy jedna z grup poszukiwawczych w pasie przygranicznym wyczuła zapach paliwa lotniczego, niesiony wiatrem ze strony białoruskiej. Poproszono o pomoc służby z Białorusi, które odnalazły mocno zniszczoną maszynę. Trzej członkowie załogi nie żyli: doświadczony, 45-letni pilot oraz nawigator i operator, w wieku 35 i 34 lata.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w SG, najprawdopodobniej we wtorek ciała zmarłych zostaną wydane rodzinom. W poniedziałek na potrzeby białoruskiego śledztwa mają być przeprowadzone sekcje zwłok.

Śmigłowiec był nowy, z 2006 roku. Zarówno SG, jak i przedstawiciele MSWiA zapewniają, że w bardzo dobrym stanie technicznym, po niezbędnych przeglądach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)