Śledztwo w sprawie lawiny pod Rysami
Zakopiańska prokuratura wszczęła śledztwo w
sprawie śmierci młodego turysty ze Śląska, który został
porwany przez lawinę pod Rysami w Tatrach - podał
prokurator rejonowy Krzysztof Knapik.
Dodał, że celem śledztwa jest wyjaśnienie okoliczności wypadku. Przesłuchany będzie towarzyszący turyście kolega, który nie został porwany przez lawinę, świadkowie zdarzenia oraz ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, biorący udział w akcji ratowniczej. Zarządzono też sekcję zwłok ofiary.
Prokurator Knapik podkreślił, że takie postępowanie prokuratura wszczyna z urzędu w przypadku każdego wypadku lawinowego, którego skutkiem są obrażenia lub śmierć człowieka.
Dwaj turyści ze Śląska w sobotę po południu szli na Rysy. Podchodzili w górę zachowując między sobą odstęp. Ratownicy TOPR nie wykluczają, że idący przodem mężczyzna wyzwolił lawinę, która porwała znajdującego się niżej towarzysza. 25-latek z Jastrzębia Zdroju zsunął się z masami śniegu około 1000 metrów w kierunku Czarnego Stawu pod Rysami.
Kolega ofiary i znajdujący się nad stawem inny turysta po pewnym czasie wypatrzyli wystającą spod śniegu nogę ofiary. Po odkopaniu mężczyzny rozpoczęli reanimację, którą kontynuowali ratownicy TOPR dowiezieni na lawinisko śmigłowcem Straży Granicznej. Maszyna w powrotnym kursie przetransportowała będącego w krytycznym stanie turystę do szpitala w Zakopanem, gdzie dobę później - w niedzielę w nocy - zmarł.
Sobotni wypadek wydarzył się w miejscu, gdzie przed ponad rokiem zeszła najtragiczniejsza w historii Tatr Polskich lawina, która porwała wycieczkę licealistów z Tychów. Śmierć poniosło wówczas osiem osób.