Śledcza pod lupą kolegów
Katarzyna Sawicka, była prokurator, która
spędzała sylwestra w towarzystwie gangsterów, znów ma kłopoty.
Prokuratura podejrzewa, że może być zamieszana w pranie brudnych
pieniędzy - pisze "Rzeczpospolita".
25.11.2004 | aktual.: 25.11.2004 07:11
Katarzyna Sawicka do lutego tego roku robiła oszałamiającą karierę: w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej pracowała w Wydziale do spraw Przestępczości Zorganizowanej (tak zwanym pezecie), jednym z najlepszych takich wydziałów w Polsce. Prokuratorzy z "pezetów" to elita, zajmują się najtrudniejszymi i najbardziej niebezpiecznymi sprawami. 31-letnia Katarzyna S. sprawdzała gospodarczy wątek działalności gangu pruszkowskiego. Badała m.in., czy gang przekazywał SLD część haraczy z gier losowych - przypomina gazeta.
W styczniu tygodnik "Wprost" ujawnił, że prokurator Sawicka spędziła sylwestra w towarzystwie gangsterów związanych z mafią pruszkowską. Był tam tez jej konkubent Waldemar Janoszczyk, oskarżony o przyjęcie 2,4 mln zł łapówki. Wybuchła afera, Sawicka podała się do dymisji. W tej sprawie wszczęto dwa postępowania - w Warszawie dyscyplinarne i w Łodzi, gdzie sprawdzano, czy pani prokurator nie ujawniła tajemnicy państwowej albo służbowej. Oba umorzono. Umorzenie "dyscyplinarki" otwiera przed Sawicką możliwość przejścia do adwokatury - informuje "Rzeczpospolita".
Jesienią tego roku generalny inspektor informacji finansowej (GIIF) zawiadomił Prokuraturę Krajową o działalności "pralni", która przez kilka warszawskich spółek prała pieniądze. Sprawa początkowo trafiła do jednej z warszawskich prokuratur, a w październiku została przekazana prokuraturze w Łodzi. W zawiadomieniu GIIF pojawia się nazwisko Katarzyny Sawickiej. Prokuratura nie chce ujawniać, czy Sawicka jest podejrzana i czy postawi jej zarzuty - potwierdza jednak, że "prowadzi śledztwo, w którym pojawia się nazwisko pani Sawickiej". Prawdopodobnie wątek "pralni" dołączy do utajnionego śledztwa w sprawie łapówek Janoszczyka" - podaje dziennik. (PAP)