SLD zmienia twarze
Aleksandra Jakubowska, b. szefowa gabinetu
politycznego Leszka Millera, i Marek Wagner, b. szef Kancelarii
Premiera, zostali wycięci przez delegatów podczas zjazdów swoich
organizacji wojewódzkich. Nie weszli do Rady Krajowej SLD. Nie
będą też delegatami na grudniowy kongres Sojuszu - donosi "Trybuna".
30.11.2004 | aktual.: 30.11.2004 09:29
Jakubowska przepadła w Opolu. Nie sądzę, żeby chodziło o dwuletnią nagonkę w mediach i utożsamianie mnie z tzw. grupą trzymającą władzę. Na niższych szczeblach kampanii sprawozdawczo- wyborczej przechodziłam z bardzo dobrymi wynikami - powiedziała nam posłanka.
W Wielkopolsce poległ Marek Wagner - po porażce w głosowaniu na członka Rady Krajowej zrezygnował z ubiegania się o mandat delegata na kongres. Nie mam czasu się nad tym zastanawiać. Nigdy nie miałem za sobą takiej kariery partyjnej z prawdziwego zdarzenia. I nigdy nie zamierzałem takiej kariery robić. Nie traktuję więc prestiżowo tego, że zostałem wycięty. Takie są po prostu wilcze prawa demokracji. Mogło się na to złożyć wiele rzeczy. Nie tylko to, że kierowałem Kancelarią Premiera Millera, ale także np. to, iż jestem spoza Wielkopolski. Nie powiem, że mnie to ani ziębi ani grzeje, ale to nie jest moja główna troska - tłumaczył "Trybunie" Wagner.
Na Mazowszu przepadli Ryszard Kalisz, szef MSWiA; Zbigniew Siemiątkowski, były szef Agencji Wywiadu; Sylweriusz Królak, wiceminister sprawiedliwości, i Henryk Lubański, dotychczasowy wiceprzewodniczący mazowieckiego SLD. Siemiątkowski będzie jednak delegatem na kongres, choć bez biernego prawa wyborczego. Z kolei Michał Tober, były rzecznik rządu, nie startował w wyborach do Rady Krajowej i nie ubiegał się o mandat delegata na kongres - dodaje "Trybuna".
Na Kujawach i Pomorzu przez sito partyjne nie przeszedł Jerzy Wenderlich, były rzecznik SLD. Na Podkarpaciu wycięto posłów: Grzegorza Tuderka, Mariana Kawę i Wojciecha Domaradzkiego.
Wszyscy obecni parlamentarzyści SLD - także ci wycięci w trakcie kampanii sprawozdawczo-wyborczej - zostaną zaproszeni na kongres w roli gości. Nie będą mieli jednak prawa do podejmowania decyzji - informuje "Trybuna".(PAP)