Polskie koszykarki, przygotowujące się do igrzysk olimpijskich, doznały w Adelajdzie drugiej kolejnej porażki. Podopieczne Tomasza Herkta w czwartek uległy drużynie Stanów Zjednoczonych 39:86 (19:45). We wtorek mistrzynie Europy przegrały z Australią 59:73.
Wśród Polek nie wystąpiły chore Małgorzata Dydek i Patrycja Czepiec oraz rekonwalescentka Krystyna Szymańska-Lara. W zespole Amerykanek doskonała partię rozegrała środkowa Los Angeles Sparks Lisa Leslie, która zdobyła 23 pkt i 11 zbiórek.
Broniące w Sydney złotego medalu Amerykanki obejmując prowadzenie 18:8 dominowały na boisku pod każdym względem. Wygrały walkę na tablicach 51:27, agresywną obroną przyczyniły się do zaledwie 21 procentowej skuteczności z gry Polek. Drużyna Herkta popełniła aż 18 strat, które rywalki zamieniły na 24 pkt.
-Myślę, że od czasu przyjazdu do Australii gramy coraz lepiej. To musi cieszyć. - powiedziała trener zwyciężczyń Nell Fortner. Amerykanki poprzednio w Adelajdzie pokonały Francję i Słowację. W sobotę, w Melbourne, zmierzą się z gospodarzem igrzysk reprezentacją Australii.
Po przerwie sześć szybko zdobytych kolejnych punktów przez mistrzynie olimpijskie pozbawiły Polki złudzeń odnośnie zanotowania honorowej porażki. Nasz zespół rzutami za 3 pkt próbował zniwelować niekorzystny wynik, ale w sumie żadna z 12 takich prób nie doszła celu. Poprawnie zagrała jedynie Sylwia Wlaźlak, która uzyskała 12 pkt - była bezbłędna przy wykonywaniu ośmiu rzutów wolnych. Jedynie w tym elemencie gry Polki nie zawiodły (17/18).
Punkty – Polska: Sylwia Wlaźlak 12, Joanna Cupryś 6, Elżbieta Trześniewska 6, Edyta Koryzna 5, Dorota Bukowska 4, Katarzyna Dydek 4, Beata Predehl 2; Stany Zjednoczone(najwięcej): Lisa Leslie 21, Katie Smith 16, DeLisha Milton 9.
(mas)