Skradziona baza danych
Dane osobowe 270 tys. mieszkanców Nowego
Sącza i powiatu nowosądeckiego znalazły się w serwerze
informatycznym Regionalnej Telewizji Kablowej w Nowym Sączu.
Umieścił je tam użytkownik sieci. Poufne informacje skradł
prawdopodobnie z bazy danych szpitala, lub podległych mu
przychodni - pisze "DP".
16.04.2004 | aktual.: 16.04.2004 07:15
Na stronę natrafili informatycy RTK, którzy natychmiast zablokowali do niej dostęp. Na razie nie wiadomo, jak długo internauci mogli korzystać z bazy zawierającej nazwiska, adresy zamieszkania i numery PESEL mieszkańców Sądecczyzny. Właściciele kablówki nie chcą rozmawiać o sprawie.
Zdarzenie wywołało błyskawiczną reakcję sądeckiego szpitala. Zastępca dyrektora tej placówki nakazał przeprowadzenie wewnętrzego śledztwa, które ma wykazać, kto miał dostęp do bazy danych. Jeśli to śledztwo nie przyniesie rezultatów, sprawa zostanie przekazana prokuraturze.
Szef Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu Jan Górski o sprawie dowiedział się wczoraj od reportera "Dziennika". Przyznaje, że jest zdziwiony rozmiarem procederu zwłaszcza, że na Sądecczyźnie nie było dotąd podobnego zdarzenia.
"Z opisu sytuacji wynika, że doszło do przestepstwa przeciwko ochronie informacji" Ś powiedział wczoraj "DP" Jan Górski. "Naruszono też ustawę o ochronie danych osobowych. Dysponowanie danymi osobowymi, a zwłaszcza numerem PESEL, daje potencjalnym przestępcom duże pole manewru. Mogą go wykorzystać na przykład do założenia konta w banku, czy wzięcia kredytu. Cenną informacją są też adresy sądeczan. W Polsce nie brakuje firm, które chętnie je kupią, choćby dla celów marketingowych".(PAP)