Skok na zero

Fikcyjni agenci, podrabiane podpisy, niewypłacanie informatorom należnych im nagród to najczęstsze metody stosowane przez złodziei w policyjnych mundurach. Paradoksem jest, że w policji najłatwiej można ukraść pieniądze z najbardziej tajnego funduszu - zwanego zero. Z tych środków są finansowane operacje specjalne (na przykład zakup kontrolowany) oraz nagrody dla informatorów i tajnych agentów. Procedura, którą można opisać jako "tajne przez poufne", obowiązująca w dysponowaniu "funduszem zero", chroni w równym stopniu agenturę i nieuczciwych policjantów.

Niedawno rzekomą aferę w "funduszu zero" (plotka głosiła, że zniknęło 1-4 mln zł przeznaczonych na program ochrony świadków koronnych) wykorzystano do usunięcia z Centralnego Biura Śledczego jednego z twórców tej instytucji Wojciecha Walendziaka.

Tajne 50 milionów

Pięćdziesiąt milionów złotych - tyle w policyjnym budżecie przeznaczono na "fundusz zero". Bez tych pieniędzy policja nie odnosiłaby spektakularnych sukcesów w rozbijaniu groźnych gangów, chwytaniu mafiosów, dekonspirowaniu fabryk narkotyków, przechwytywaniu przemycanego spirytusu czy odnajdywaniu ukrywanych w "dziuplach" kradzionych aut.

Defraudacja środków z funduszy operacyjnych jest zmorą policji i służb specjalnych na całym świecie. W Polsce najwięcej pieniędzy z tajnych funduszy kradziono i defraudowano w latach 80., a szczególnie w czasach stanu wojennego, kiedy powstał wielki popyt na informacje o działaniach opozycji i podziemnej "Solidarności". Funkcjonariusze SB mieli wówczas dziesiątki fikcyjnych agentów, fałszowali pokwitowania nigdy nie wypłaconych nagród. Okazało się, że niedemokratyczny system bardziej sprzyja patologiom niż to się dzieje w III RP.

Najczęściej policjanci w ogóle nie płacą za informacje, preparując raporty o zatwierdzenie wydatków dla informatorów. Często funkcjonariusz dzieli się z agentem swoją wiedzą zdobytą w śledztwie, a potem ta wiedza wraca do niego. To wystarcza, by pokwitować nagrodę i podzielić się pieniędzmi. W ostatnich miesiącach na defraudowaniu funduszu operacyjnego przyłapano m.in. oficerów służb kryminalnych Komendy Miejskiej Policji w Krakowie oraz komendy powiatowej w Nidzicy. Pieniądze z "funduszu zero" kradli też policjanci w Łodzi, Warszawie, Poznaniu i Katowicach. Defraudacji nie wykazały rutynowe kontrole wydatków z "funduszu zero", przeprowadzane każdego roku przez inspektoraty komendantów wojewódzkich. Niemal we wszystkich tych wypadkach o ujawnieniu przestępstw zadecydowały poufne sygnały od kolegów nieuczciwych policjantów. - Dokumenty analizowane podczas kontroli w 99% nie budzą najmniejszych podejrzeń - mówi inspektor Jacek Górecki, dyrektor Biura Spraw Wewnętrznych. - O wykryciu przekrętów z funduszem
operacyjnym najczęściej decyduje przypadek - przyznaje Dariusz Nowak, rzecznik komendanta głównego policji.

Martwe dusze

Najgłośniejsza dotychczas afera z "funduszem zero" zdarzyła się kilka lat temu w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Nadużycia, do których tam doszło, z uwagi na koneksje rodzinne sprawcy, skrzętnie skrywano przed opinią publiczną. - Na pokwitowaniach rzekomych wypłat dla agentów widniało moje nazwisko. Dane agentów były autentyczne, sprawy, w których ich nagradzano także, ale mój podpis był podrobiony, podobnie jak podpisy dwóch moich kolegów z wydziału - opowiada były oficer operacyjny szczecińskiej policji. Defraudantką okazała się Anna K., policjantka z wydziału antynarkotykowego, pasierbica byłego komendanta głównego policji Jerzego Stańczyka. Anna K. miała wgląd w akta i rozliczała wydatki z funduszu operacyjnego. Wykorzystała zdobytą przez kolegów wiedzę o handlarzach, przemytnikach i producentach narkotyków, dorobiła raporty zawierające rzekome informacje od agentów, a pieniądze na nagrody zgarnęła dla siebie.

- Jeżeli funkcjonariusz policji chce ukraść pieniądze z funduszu operacyjnego, to praktycznie nie ma sposobu, żeby mu w tym przeszkodzić - mówi Kazimierz Olejnik, zastępca prokuratora generalnego. Prosty i skuteczny patent na podłączenie się do funduszu operacyjnego obmyślił (tuż przed przejściem na emeryturę)
Dariusz J., często nagradzany policjant z wydziału kryminalnego komisariatu w Poczesnej koło Częstochowy. Kiedy zgłaszali się do niego pokrzywdzeni lub świadkowie przestępstw i od razu informowali, kto jest sprawcą kradzieży, napadu lub pobicia, Dariusz J. przesłuchiwał ich, ale nie sporządzał kompletnego protokołu - przyjmował jedynie zawiadomienie o przestępstwie, bez wskazania sprawcy. Po kilku dniach od zgłoszenia wymyślał informatorów, preparował pokwitowania i pobierał z funduszu nagrodę. Przestępcę przypadkowo podsłuchał kolega policjant, który wysłał anonim do komendanta wojewódzkiego w Katowicach.

Ewa Ornacka

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"
Rosyjskie bombowce nad Morzem Norweskim. NATO zareagowało
Rosyjskie bombowce nad Morzem Norweskim. NATO zareagowało