Skok na 255 tys. zł

Srebrna skoda fabia, za kierownicą której siedział ochroniarz, jechała lewym pasem. Na pasach z prawej zatrzymały się tiry. W pewnej chwili zza tirów wybiegli trzej mężczyźni w kominiarkach.

Jeden z nich trzymał w ręku łom. Bandyci najpierw podbiegli do stojącego za skodą volkswagena passata, którym jechała trzydziestokilkuletnia kobieta. Otworzyli drzwi i wtedy jeden z nich krzyknął: – To nie to auto!

Przestraszona kobieta szybko odjechała. Przestępcy podbiegli wówczas do skody i przez uchylone okno psiknęli gazem w twarz mężczyźnie, który siedział na fotelu obok kierowcy. Zaatakowany otworzył drzwi i otrzymał cios pięścią w twarz. Bandyci zabrali z reklamówki 255 tys. zł i przepadli między blokami.

Na miejscu technicy kryminalistyczni zabezpieczyli ślady pozostawione przez napastników. Do pościgu skierowano policjantów z psami tropiącymi, a w okolicach skrzyżowania i na osiedlu Kurczaki pojawiły się policyjne radiowozy. Niestety, przestępcy zapadli się pod ziemię.

Wszystko wskazuje na to, że nie był to przypadkowy napad. Bandyci prawdopodobnie śledzili skodę i napadli, gdy auto zatrzymało się przed skrzyżowaniem.

Pasażerem skody, który przewoził pieniądze był Hindus. Nie mówi on po polsku. Wczoraj w komisariacie przy ul. 3 Maja pojawił się tłumacz przysięgły i mężczyzna został przesłuchany. Siedziba firmy, w której pracuje mieści się w Siemianowicach Śląskich. W Gospodarzu koło Tuszyna ma ona swoje przedstawicielstwo. Pieniądze, które przewożono miały być wpłacone do banku.

Policja podaje, że przestępcy, którzy dokonali napadu byli wysocy, dobrze zbudowani, w jasnych dresach i czarnych kurtkach z kapturami. Osoby mogące pomóc w odtworzeniu przebiegu zdarzenia lub posiadające informacje o sprawcach napadu proszone są o kontakt z komisariatem policji przy ul. 3 Maja, tel. 665-24-58.

(em)