Skandal w sądzie
Oficer ABW, który dwa lata temu zabił w
wypadku drogowym człowieka, do dziś nie poniósł kary. Sędzia od
pół roku nie napisała uzasadnienia wyroku - pisze "Gazeta Wyborcza".
Anna Kowalska pamięta każdy szczegół Wigilii 2002 r. Jechała z dzieckiem i mężem do rodziny. Z naprzeciwka wypadła toyota. Pędziła 120-140 km na godz. (jak później stwierdził biegły), mimo ograniczenia do 70 km na godz. Wyprzedzała autobus i tira na podwójnej ciągłej linii w pobliżu pasów dla pieszych. Samochody jadące z naprzeciwka ustępowały piratowi, zjeżdżając na pobocze. Mąż pani Anny nie zdążył. Po zderzeniu z toyotą zmarł w drodze do szpitala - opisuje gazeta.
Za kierownicą toyoty siedział zielonogórski oficer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Tomasz P. 8 grudnia 2003 r. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery i na pięć lat zakazu prowadzenia samochodu. Sędzia nowosolskiego sądu Katarzyna Gembiak nakazała mu też zapłatę 100 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie zmarłego - podaje gazeta.
Prokuratorzy byli zaskoczeni łagodnym - ich zdaniem - wyrokiem. Zapowiedzieli apelację. Nie mogą jej jednak złożyć, ponieważ do dzisiaj sędzia Gembiak nie napisała uzasadnienia wyroku. "Ostatnio miałam wiele pracy i się nie wyrabiałam" - tłumaczy "Gazecie" sędzia Gembiak. Tymczasem oficer nadal może jeździć samochodem - pisze dziennik.
Na napisanie uzasadnienia sędzia ma 14 dni. Prawo daje mu więcej czasu tylko w przypadku, gdy sprawa jest zawiła. Tutaj tak nie było - pisze "Gazeta Wyborcza".(PAP)