Skandal łapówkowy w Daewoo
Były zarządca komisaryczny Daewoo Towarzystwa Ubezpieczeniowego doktor Anatol Adamski ujawnił "Super Expressowi", że podczas pracy dwa razy oferowano mu łapówkę. On jednak nie przyjął 2 milionów złotych i postanowił o wszystkim opowiedzieć dziennikowi.
01.07.2003 08:17
Najpierw, według byłego zarządcy komisarycznego, za milion złotych przedstawiciele francuskiego inwestora chcieli kupić jego przychylność i uzyskać pomoc w przejęciu firmy. Drugim milionem w zamian za pomoc w wyprowadzeniu z towarzystwa pieniędzy miał się podzielić z wiceprezesem kooperującej z DTU firmy. Anatol Adamski powiadomił o tym prezesa Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych profesora Jana Monkiewicza. Ten nie wykazał jednak żadnego zainteresowania sprawą.
"Super Express" przypomina, że w wyniku przekształceń nadzorowanych przez Skarb Państwa firma ta straciła 85 procent udziałów w należącym dotąd do niej towarzystwie ubezpieczeniowym. W sumie Daewoo-FSO szacuje straty na 200-400 mln zł. Co gorsza, wraz z udziałami Żerania w towarzystwie ubezpieczeniowym zniknęły również szanse zwalnianych pracowników na odprawy. W chwili upadku firmy 3,5 tysiąca zatrudnionych na Żeraniu znaleźć się może na bruku bez środków do życia.
Co ciekawe, nowymi akcjonariuszami ubezpieczyciela stały się spółki kapitałowo, biznesowo lub personalnie powiązane ze sławetnym stowarzyszeniem Ordynacka, jednoznacznie kojarzonym z ludźmi lewicy.